Obalony prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz jest sam sobie winien, bo złamał porozumienie z 21 lutego o przerwaniu przemocy w jego kraju - powiedział polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, komentując konferencję prasową Janukowycza.
- Z tych informacji, które do mnie docierają, mogę powiedzieć, że pan Wiktor Janukowycz jest sam sobie winien, bo porozumienie przewidywało, że w ciągu 48 godzin powrót do starej konstytucji będzie przegłosowany, co nastąpiło, i podpisany, co nie nastąpiło. A więc Wiktor Janukowycz złamał to porozumienie - powiedział Sikorski, który w piątek przebywa z wizytą w Iranie.
Trzeba było "nie strzelać do swoich obywateli"
- Na jego miejscu martwiłbym się, co teraz powie przed prokuratorem i przed sądem - dodał minister spraw zagranicznych.
Sikorski zaznaczył, że Janukowycz zawarł porozumienie z opozycją, a szefowie MSZ Polski, Niemiec i Francji byli „tylko świadkami” tego zdarzenia. Zwrócił też uwagę, że porozumienia nie podpisała Rosja. - Nie trzeba było chyłkiem uciekać z kraju, to nie byłoby tych konsekwencji. A przedtem trzeba było podpisać umowę stowarzyszeniową, a potem nie strzelać do swoich obywateli - powiedział Sikorski.
Porozumienie przytłoczone przez wydarzenia
21 lutego Janukowycz i przywódcy opozycji zawarli porozumienie ws. wyjścia kraju z kryzysu. W ramach tej umowy parlament przywrócił konstytucję z 2004 roku. Porozumienie podpisał Janukowycz z liderami opozycji: Arsenijem Jaceniukiem, Witalijem Kliczką i Ołehem Tiahnybokiem w obecności szefów dyplomacji Polski i Niemiec - Radosława Sikorskiego i Franka-Waltera Steinmeiera. Dzień później Janukowycz opuścił Kijów. Parlament Ukrainy odsunął go od pełnienia obowiązków prezydenta i wyznaczył przyspieszone wybory prezydenckie na 25 maja. Janukowycz przebywa obecnie na terenie Rosji.
Autor: mk/tr / Źródło: PAP