W reakcji na próbną eksplozję atomową w Korei Północnej, wojsko Korei Południowej postanowiło umocnić przekonanie obywateli, że nie jest bezbronne. Oficjalnie zaprezentowano przyjętą do służby nową rakietę do zwalczania celów lądowych. Jak zapewniono, "może uderzyć w okno biura przywództwa Korei Północnej".
Ministerstwo Obrony w Seulu zorganizowało w czwartek specjalną konferencję prasową, na której ogłosiło ukończenie prac nad nową rakietą typu cruise. Po raz pierwszy fakt jej istnienia ujawniono w kwietniu 2012 roku, ale wówczas dopiero była testowana.
Dzisiejsza konferencja prasowa została uznana za odpowiedź na wtorkową próbę atomową w Korei Północnej. Wojsko Korei Południowej chciało pokazać, iż dysponuje bronią, którą może zagrozić rywalowi z północy.
Zimna wojna na groźby
Nie podano nazwy rakiety, ale niemal na pewno jest to Hyunmoo-3, najnowsza tego rodzaju broń opracowana na południu Półwyspu Koreańskiego. Największa wersja ma mieć zasięg do 1,5 tysiąca kilometrów, czyli będzie w stanie z łatwością dosięgnąć każdego skrawka Korei Północnej. Jak zapewniają wojskowi, jest też niezwykle celna, podobnie np. do amerykańskich Tomahawków. - Rakieta może uderzyć w okno biura przywództwa Korei Północnej. Ma niszczycielską siłę, która w sytuacji zagrożenia sparaliżuje działalność wrogiego przywództwa, grożącego naszej demokracji - stwierdził rzecznik południowokoreańskiego ministerstwa obrony Kim Min-Seok. Hyunmoo-3 może być odpalana zarówno z lądu jak i morza, co daje - i tak już silnej flocie Korei Południowej - możliwość atakowania celów na całym terytorium Korei Północnej.
Autor: mk//bgr / Źródło: Reuters