Stan zagrożenia atakami terrorystycznymi we Włoszech wynosi 7 w 10-punktowej skali - taką ocenę sytuacji przedstawił w piątek w telewizyjnym wywiadzie minister spraw zagranicznych Paolo Gentiloni. W wielu miastach wzmocniono ochronę strategicznych obiektów.
Liczniejsze siły policji widać na ulicach Rzymu, którego władze zwróciły się do MSW o rozmieszczenie dodatkowych 500 funkcjonariuszy.
Włoskie media podały, że rzymska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie grupy około dziesięciu mieszkających we Włoszech wyznawców islamu, którzy - jak ustalono - mają kontakty z dżihadystami w innych krajach. Rozważa się postawienie im zarzutu udziału w organizacji prowadzącej działalność wywrotową i terrorystyczną.
Setka ludzi pod obserwacją
Z kolei agencja Ansa poinformowała, powołując się na dane włoskiego wywiadu, że obserwuje on około 100 ludzi, rezydentów w Italii podejrzanych o powiązania z dżihadystami i uznawanych za osoby niebezpieczne. Jest wśród nich około 10 kobiet. W większości ludzie ci pochodzą z krajów północnej Afryki. Zazwyczaj mają od 20 do 35 lat i, jak zauważono, są bardzo aktywni w internecie.
Szef włoskiego MSW Angelino Alfano zdementował wcześniejsze doniesienia mediów, jakoby potencjalni terroryści i ludzie, którzy walczyli w szeregach ekstremistów islamskich na froncie w Iraku czy Syrii, mogli dostawać się do Włoch drogą morską wraz z nielegalnymi imigrantami.
"Żaden zagraniczny bojownik wracający z frontu czy dżihadysta nie przybył do naszego kraju, przenikając do grup zdesperowanych ludzi, którzy uciekają przed wojnami na pokładzie statków czy łodzi" - zapewnił minister w wywiadzie prasowym.
Autor: pk/ja / Źródło: PAP