W czterech, niemal jednoczesnych, zamachach bombowych w Iraku zginęły co najmniej 42 osoby, a 209 zostało rannych.
W Bagdadzie doszło do dwóch zamachów, w których zginęło 17 osób, a 81 zostało rannych. Pierwsza bomba była podłożona w pojemniku na śmieci i wybuchła, gdy grupa robotników budowlanych piła herbatę w mieszanej wyznaniowo dzielnicy Amil. Zginęło co najmniej 7 osób, a 46 zostało rannych.
Około 10 minut później w innej części Bagdadu eksplodowała druga bomba, której ofiarą padli także robotnicy budowlani. Zginęło 10 osób, a 35 odniosło obrażenia.
Ciężarówki w Mosulu
Dwie bomby podłożone w ciężarówkach wybuchły również w szyickiej wiosce Chazna pod Mosulem, zabijając 25 osób i raniąc 128. Eksplozje nastąpiły niemal jednocześnie w odległości niecałych 500 metrów od siebie, gdy mieszkający w wiosce przedstawiciele szyickiej mniejszości etnicznej Szabak jeszcze spali.
Wszystkie ofiary to cywile. Nikt nie przyznał się do przeprowadzenia zamachów, ale nosiły one znamiona ataków Al-Kaidy i innych sunnickich grup rebelianckich działających w okolicach Mosulu.
Szyici na celowniku
Do poprzedniego dużego zamachu doszło w Iraku również w Mosulu. 7 sierpnia w eksplozji samochodu-pułapki zginęło co najmniej 30 osób, a ponad 70 zostało rannych. Ten samobójczy zamach był wymierzony w szyitów, wychodzących z meczetu.
Tego samego dnia szyici, którzy wracają ze świętego miasta Karbala, zostali też zaatakowani w trzech zamachach bombowych w Bagdadzie. Zginęło co najmniej siedmiu ludzi.
Źródło: PAP