Ostatnie Pokolenie kończy okupację przed Sejmem. "Nie damy się wepchnąć do zamrażarki"

Ostatnie Pokolenie kończy okupację przed Sejmem
Ostatnie Pokolenie kończy okupację przed Sejmem
Źródło: Mateusz Mżyk/tvnwarszawa.pl
Aktywistki i aktywiści Ostatniego Pokolenia kończą okupację przed Sejmem. Ich projekt trafił do konsultacji społecznych. Aktywiści czekają aż projekt ustawy trafi do pierwszego czytania w Sejmie. - Nie damy się wepchnąć do zamrażarki. Jeżeli będzie inaczej wrócimy do dalszych protestów - zaznaczył Tytus Kiszka, działacz Ostatniego Pokolenia.

- Nasza okupacja trwa od 26 września, dzisiaj mamy przyjemność ogłosić, że mamy pierwszy sukces. "Lex Ostatnie Pokolenie" trafiło do dalszych prac. Właśnie rozpoczęły się konsultacje społeczne - powiedział na konferencji prasowej Tytus Kiszka, działacz Ostatniego Pokolenia.

- Dzięki naszej pasji sprawie nadano bieg, więc dzisiaj mówimy, że kończymy okupację. Jednak nie jesteśmy naiwni. Gdy skończą się tylko konsultacje społeczne, za te kilkanaście dni, ustawa musi natychmiast trafić do dalszych prac, do pierwszego czytania. Nie damy się wepchnąć do zamrażarki. Jeżeli będzie inaczej wrócimy do dalszych protestów - zaznaczył Kiszka.

"Lex Ostatnie Pokolenie"

W środę, 24 września, projekt ustawy "Lex Ostatnie Pokolenie", w trybie inicjatywy ustawodawczej, przedłożył na ręce marszałka Sejmu Klub Parlamentarny Lewicy.

"Jest to punkt przełomowy w trwającej ponad 1,5 roku walce Ostatniego Pokolenia. Ustawa zawiera przepisy, które mają po pierwsze przenieść środki z rozbudowy autostrad na kolej i autobusy, a po drugie wprowadzić wspólny bilet na połączenia regionalne za 50 złotych miesięcznie. Zawiera też regulacje systemowo wspierające kolej towarową – ruch chce, aby do 2035 r. ponad 50 procent towarów było transportowane koleją" - tłumaczyło Ostatnie Pokolenie.

"Ostatnie Pokolenie podkreśla rolę kolei towarowej w obronie cywilnej, ewakuacji ludności i transportu wojska, a także żąda zmniejszenia dominacji tirów w transporcie, która wywołuje emisje napędzające kryzys klimatyczny, prowadzi do wielu śmiertelnych wypadków na drogach oraz uprzykrzania życia lokalnych społeczności" - podkreślali aktywiści.

Protest przed Sejmem

W piątek, 26 września, aktywistki i aktywiści Ostatniego Pokolenia rozpoczęli akcję przed Sejmem. Celem było - jak twierdzili - dopilnowanie, by marszałek Szymon Hołownia niezwłocznie skierował ich projekt ustawy "Lex Ostatnie Pokolenie" do komisji. Uczestnicy zgromadzenia rozbili namioty na skrzyżowaniu ulicy Matejki z Wiejską, przed sejmowym budynkiem.

Ostatnie Pokolenie przed Sejmem
Ostatnie Pokolenie przed Sejmem
Źródło: Klemens Leczkowski / tvnwarszawa.pl

- Blokują końcówkę ulicy Matejki, mają ze sobą transparenty z hasłami "Parlamentarny zespół do spraw przetrwania", "Nie oddamy klimatu", czy "Hołownia, Lex OP czeka". Na miejscu jest dużo policji, ale atmosfera jest spokojna - ocenił Klemens Leczkowski, który przyglądał się w piątek sytuacji przed Sejmem.

Apel do Karol Nawrockiego

Działacze Ostatniego Pokolenia domagają się poparcia i przyspieszenia procedowania ustawy przez rząd. "Ostatnie Pokolenie kieruje swoje postulaty do Sejmu, ale też do Karola Nawrockiego, który kreuje wizerunek 'chłopaka z osiedla' i 'człowieka z ludu'. Doszedł on do władzy przy wsparciu Prawa i Sprawiedliwości, czyli partii mającej reprezentować również wsie i wykluczone transportowo miejscowości" - wskazywali w komunikacie aktywiści.

"Wykluczenie transportowe jest wielką bolączką mniejszych ośrodków. Dotychczasowe polityki klimatyczne zbyt często obciążały zwykłych ludzi. Głęboka transformacja gospodarki, w tym transportu, z którego emisje rosną najszybciej, jest konieczna jeśli nie chcemy osunąć się do klimatycznego piekła. Ta ustawa może pokazać, że może ona być nie tylko sprawiedliwa, ale wręcz korzystna dla milionów Polek i Polaków mających kłopoty z dojazdem do pracy, do szkoły, do urzędu" - powiedział cytowany w komunikacie Tytus Kiszka, działacz Ostatniego Pokolenia. - "Panie Prezydencie Nawrocki, mamy nadzieję, że możemy liczyć na pana podpis i pełne polityczne poparcie" - apelował aktywista.

Czytaj także: