Rosyjski gaz popłynął z Turcji przez Bułgarię do Serbii. Działalność serbskiego odcinka gazociągu Turecki Potok zainaugurował prezydent Serbii Aleksandar Vuczić i przedstawił go jako kluczowy element bezpieczeństwa zaopatrzenia kraju w surowiec.
Serbski odcinek gazociągu o długości ponad 400 kilometrów rozpoczyna się w miejscowości Zajecar we wschodniej Serbii a kończy w Horgos na granicy z Węgrami. Jest częścią wielkiego gazociągu Turecki Potok, który dostarcza rosyjski gaz do Turcji i Europy Środkowej.
W piątek prezydent Serbii Aleksandar Vuczić napisał w mediach społecznościowych, że "tego ranka o godzinie 6 rano gaz z Bułgarii przypłynął nowo zbudowanym w Serbii rurociągiem". Dodał, że "jest to wielki dzień dla Serbii".
Serbia zależna energetycznie od Rosji
Turecki Potok to flagowy projekt Turcji i Rosji, mający na celu sprowadzenie rosyjskiego gazu do Europy przez Morze Czarne.
Szef rosyjskiego giganta gazowego Gazprom Aleksiej Miller podkreślił, że obecnie sześć krajów europejskich odbiera rosyjski gaz przez Turecki Potok. Są to Bośnia, Bułgaria, Grecja, Macedonia Północna, Rumunia i Serbia - podał w oświadczeniu.
Do tej pory Serbia otrzymywała rosyjski gaz przez Węgry i Ukrainę. Jednak Moskwa, próbując ominąć ukraińskie rurociągi do reszty Europy, szuka alternatywnych tras dostaw.
Serbia, kraj kandydujący do Unii Europejskiej, jest prawie całkowicie uzależniona od dostaw energii z Rosji. Waszyngton wzywał Serbię do dywersyfikacji dostaw i wykorzystania energii oraz dostaw amerykańskiego gazu płynnego, ale jest on zwykle droższy.
Chociaż prezydent Vuczić podczas pobytu w Waszyngtonie zobowiązał się do zmniejszenia zależności energetycznej Serbii od Rosji, powiedział, że nikt go nie będzie szantażować, by kupował droższy gaz z powodów politycznych. Serbia formalnie zabiega o członkostwo w Unii Europejskiej, jednak wzmacnia także swoje więzi polityczne, gospodarcze i wojskowe z Rosją, a także z Chinami.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Presidency of Serbia / Dimitrije Goll