Prezydent Serbii Aleksandar Vuczić wezwał NATO, by ''zrobiło, co do niego należy'' w Kosowie, bo w przeciwnym razie Serbia sama podejmie działania w celu ochrony tamtejszej mniejszości serbskiej. - Ocalimy nasz naród od prześladowań i pogromów, jeśli NATO nie będzie chciało tego zrobić - zadeklarował.
- Nie mamy dokąd pójść, jesteśmy osaczeni - dodał w niedzielę Vuczić w cytowanym przez AP telewizyjnym przemówieniu do narodu.
Prezydent Serbii powiedział również, że trzeba powstrzymać kosowsko-albańskie "gangi" przed przekraczaniem granic północnego Kosowa, gdzie mieszka większość kosowskich Serbów. Nie przedstawił przy tym żadnych dowodów na potwierdzenie swoich słów.
Aleksandar Vuczić: obawiam się, że Rubikon został przekroczony już dawno
Zarzucił też władzom kosowskim, że są "zainteresowane wyłącznie zlikwidowaniem wszelkich śladów serbskiego państwa w Kosowie" i "ostatecznym usunięciem Serbów z Kosowa". Podobne twierdzenie wielokrotnie dementowali kosowscy politycy. Jednocześnie Vuczić zadeklarował, że Serbia będzie "ciężko pracować", aby osiągnąć "kompromisowe rozwiązanie w ciągu najbliższych 10 dni".
W minionym tygodniu serbski przywódca rozmawiał z premierem Kosowa Albinem Kurtim w Brukseli w sprawie rozładowania ostatnich napięć w stosunkach obu krajów. Ich przyczyną były plany Kosowa - obecnie przesunięte na początek września - by z końcem lipca wprowadzić zmiany dotyczące kosowskich Serbów. Chodzi o obowiązek wymiany tablic rejestracyjnych na kosowskie, obowiązek wymiany dowodów osobistych wydanych przez Belgrad i przyjęcie dokumentów tymczasowych wydanych przez władze w Prisztinie. Także w niedzielę Vuczić spotkał się z przedstawicielami serbskiej mniejszości z północnego Kosowa. Na zorganizowanej później konferencji prasowej zagroził, że przedstawiciele mniejszości serbskiej zatrudnieni w kosowskich instytucjach opuszczą swoje miejsca pracy, jeśli nie zostanie osiągnięte porozumienie w celu zakończenia ich "prześladowań". - Jeśli prześladowania Serbów nie zostaną powstrzymane, politycy opuszczą wszystkie instytucje Kosowa w ciągu najbliższego miesiąca, a następnie do końca września w ich ślady pójdą sędziowie i policjanci - zapowiedział. - Będziemy szukać kompromisu w ciągu najbliższych 10 dni, ale obawiam się, że Rubikon został przekroczony już dawno temu - dodał.
Obawy o dalszą destabilizację Bałkanów
Podczas konferencji prasowej Vuczić skrytykował też NATO za zwiększenie swojej obecności w północnym Kosowie. - Zamiast pilnować, czy ktoś przekracza barykady (pod koniec lipca Serbowie wznosili barykady na przejściach granicznych z Kosowem w oczekiwaniu na wprowadzenie obowiązku zmiany tablic rejestracyjnych - red.), sojusz powinien zająć się ochroną serbskiej mniejszości przed ingerencjami kosowskiej policji - powiedział. Na Zachodzie powszechne są obawy, że Rosja może zachęcać Serbię, swojego sojusznika, do zbrojnej interwencji w północnym Kosowie, co doprowadziłoby do dalszej destabilizacji Bałkanów i przesunięcia przynajmniej części uwagi światowej opinii publicznej i NATO z rosyjskiej inwazji na Ukrainę - wyjaśnia AP. Serbia utraciła kontrolę nad Kosowem po kampanii NATO w 1999 roku i odmawia uznania ogłoszonej w 2008 roku niepodległości swojej byłej prowincji. Rozpoczęty w 2013 roku dialog nie przyniósł dotąd znaczącego porozumienia.
Źródło: PAP