Sensacyjne szczegóły śmierci Anny Politkowskiej

Aktualizacja:
Zabójcami sławnej dziennikarki mogli być prorosyjscy Czeczeńcy
Anna Politkowska

Trzej anonimowi czeczeńscy żołnierze w liście do broniącej praw człowieka organizacji "Za prawa człowieka" szczegółowo opisują przebieg zabójstwa dziennikarki. List cytują rosyjskie gazety.

W zabójstwo sławnej rosyjskiej dziennikarki mieli być zamieszani Czeczeńcy z oddziału prokremlowskiego płk. Mowładiego Bajsarowa. Trzech byłych członków tego oddziału opisuje działalność swojego dowódcy i szczegóły jego konfliktu z Ramzanem Kadyrowem. Ówczesny premier Czeczenii, jako szef wszystkich prorosyjskich bojowników zmniejszał wpływy oddziału Bajsarowa, ale utrzymywał kontakt z niektórymi z jego żołnierzy.

Trzem z nich - jak napisali autorzy listu - Kadyrow zlecił na krótko przed śmiercią dziennikarki wyjazd do Moskwy. W tym okresie udzielił wywiadu zachodnim dziennikarzom, w którym ostro skrytykował Politkowską za oskarżanie go o zbrodnie w Czeczenii - nazwał ją wtedy "wrogiem Rosji". Fragmenty tego wywiadu nigdy w Rosji nie zostały opublikowane.

Trzej żołnierze Bajsarowa, którego oddział Kadyrow rozformował, przyjechali do rosyjskiej stolicy, gdzie skontaktowali się z pułkownikiem FSB o nazwisku Draniec. To on miał pokazać im plan domu, bramę i klatkę Politkowskiej. Rano, w dzień zabójstwa, kilerzy zostali przywiezieni trzema samochodami pod dom ofiary - twierdzą tajemniczy autorzy zeznań - a człowiek z FSB dał sygnał mówiąc "to ona". Wtedy padły strzały.

W drodze powrotnej z miejsca zamachu zabójcy zostali rozstrzelani. Zginął też Bajsarow, który wszedł w otwartą wojnę z premierem Czeczenii. W listopadzie dosięgła go kula na moskiewskiej ulicy.

Czeczeński ślad pojawiał się w sprawie zabójstwa dziennikarki już parokrotnie. Na początku roku amerykańscy dziennikarze i obrońcy praw człowieka powołując się na rosyjski MSZ sugerowali, że rosyjska prokuratura generalna prowadzi śledztwo w sprawie działalności czeczeńskiego MSW i związków z zabójstwem Politkowskiej. Prokuratura odmówiła jednak komentarzy.

Dziennikarka często jeździła do Czeczenii i ze szczegółami opisywała na łamach "Nowej Gaziety" zbrodnie jakich mieli się dopuszczać ludzie Kadyrowa. Ostro krytykowała także politykę prezydenta Putina na Kaukazie. To mogło być motywem zabójstwa.

Annę Politkowską zastrzelono w jej bloku 7 października 2006 roku.

Źródło: własna