Amerykański gwiazdor kina akcji Steven Seagal w wywiadzie dla państwowej gazety "Rossijskaja Gazieta" wyraził poparcie dla działań Rosji w sprawie Krymu. Stwierdził też, że Władimir Putin jest jednym z największych światowych przywódców i że "chciałby uważać go za brata".
Seagal w wywiadzie udzielonym na planie swojego nowego filmu kręconego w Rumunii stwierdził, że "działania Władimira Putina mające na celu ochronę rosyjskojęzycznej ludności Krymu i rosyjskiej bazy w Sewastopolu są uzasadnione". Seagal krytykuje "idiotyczną" politykę USA w sprawie Ukrainy. Mówi, że cała sprawa jest nagłaśniana przez media w celu promocji polityki Obamy.
Bliscy przyjaciele
Słynny aktor jest uważany za stosunkowo bliskiego znajomego Władimira Putina, częściowo w związku z ich wspólnym zamiłowaniem do sztuk walki. Seagal nazywa prezydenta Rosji "jednym z największych światowych przywódców". Amerykański aktor dodaje, że "chciałby uważać go za brata". Rok temu Seagal brał udział wspólnie z prezydentem Rosji w imprezie promującej zdrowy tryb życia. Podczas imprezy udawał ochroniarza Putina. Media przypominają, że Seagal już wcześniej wypowiadał się pochlebnie na temat działań Putina w sprawie Ukrainy. Miesiąc temu wystąpił on jako ekspert w dyskusji na antenie prokremlowskiego kanału Russia Today.
Seagal jak Reagan
Gazeta porównuje Seagala do innych aktorów, którzy zrobili karierę w polityce, podkreślając, że Seagal "jest równie popularny i wiarygodny na świecie" co gubernator Kalifornii Arnold Schwarzenegger i były prezydent Ronald Reagan. Seagal dodał, że choć kocha Stany Zjednoczone to może kiedyś pójdzie w ślady Gerarda Depardieu i przyjmie rosyjskie obywatelstwo. Depardieu po wprowadzeniu przez francuski rząd 75-procentowego podatku wyjechał do Rosji. Otrzymał rosyjskie obywatelstwo.
Autor: kło / Źródło: themoscowtimes.com
Źródło zdjęcia głównego: materiały prasowe