Wojskowy śmigłowiec rozbił się i spłonął w trakcie operacji, której celem było ujęcie najbardziej poszukiwanego na Indonezji terrorysty. Zginęło 13 lecących maszyną żołnierzy.
Śmigłowiec Bell 412-EP, którym w niedzielę leciało 13 żołnierzy, 35 minut pod starcie rozbił się w dżungli na wyspie Celebes, poinformował gen. Agus Surya Bakti.
Błyskawica uderzyła w śmigłowiec?
Służby ratownicze namierzyły płonący wrak maszyny w trudno dostępnej okolicy wioski Kasiguncu. Indonezyjskie wojsko poinformowało o odnalezieniu ciał wszystkich 13 znajdujących się na jej pokładzie żołnierzy.
Przyczyna wypadku nie jest znana. Wojsko podejrzewa jednak, że przyczynić się do niego mogły trudne warunki atmosferyczne, a śmigłowiec mógł zostać trafiony przez błyskawicę, powiedział gen. Agus.
Ścigali terrorystę nr 1
W górskim regionie Poso na wyspie Celebes operację wojskową prowadzi ponad 2,5 tys. żołnierzy, w tym elitarne jednostki sił bezpieczeństwa. W regionie tym działa ekstremistyczne ugrupowanie Mudżahedini Wschodniej Indonezji, sprzymierzone z tzw. Państwem Islamskim.
Śmigłowiec wiózł grupę żołnierzy, którzy mieli ująć przywódcę tego ugrupowania, Abu Wardaha Santoso. Uważany jest on za najgroźniejszego i najbardziej poszukiwanego terrorystę w Indonezji, w ciągu ostatniego tygodnia zabitych zostało co najmniej pięciu jego bojowników.
Czarna seria lotnictwa
W Indonezji trwa czarna seria katastrof lotniczych. Tylko w ubiegłym roku rozbiły się na niej dwa samoloty pasażerskie oraz wojskowy samolot transportowy Hercules, w którego katastrofie zginęły 143 osoby.
Autor: mm//gak / Źródło: The Jakarta Post, Japan Times, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Twitter