Saudyjczycy bombardują Jemeńczyków

Aktualizacja:

W najnowszej ofensywie saudyjskiej armii na pograniczu z Jemenem zginęło czterech Saudyjczyków i, jak podaje Rijad, setki jemeńskich rebeliantów.

Według saudyjskiego ministra obrony księcia Chaleda bin Sultana, dywersantom postawiono ultimatum, aby opuścili region al-Dżabir, w którym znajdował się posterunek w ciągu 48 godzin.

- Nie spełnili go. Wszyscy zostali zniszczeni - oświadczył książę w telewizji. Twierdzi, że obecnie liczba żołnierzy, którzy zginęli w starciach z szyickimi rebeliantami przy granicy z Jemenem, od czasu rozpoczęcia przeciwko nim ofensywy w listopadzie, wzrosła do 82. Za zaginionych uznaje się 21 żołnierzy.

Saudyjska armia rozpoczęła ofensywę powietrzną i lądową przeciwko jemeńskim rebeliantom 5 listopada, po tym jak przy granicy zabito jednego z jej żołnierzy.

Również we wtorek jemeńskie siły bezpieczeństwa poinformowały, że zabiły 19 szyickich rebeliantów i aresztowały 25 podczas operacji wymierzonej w ich kryjówki na północy kraju. Funkcjonariusze przeszukiwali domy w mieście Sada.

Niebezpieczny Jemen

Rebelia w prowincji (muhafazie) Sada rozpoczęła się w czerwcu 2004 roku pod wodzą szejka Badra Edina al-Hutiego, oskarżanego przez władze o zdradę interesów narodowych, atakowanie siedzib administracji i sił bezpieczeństwa oraz tworzenie nielegalnych grup zbrojnych, wzniecanie nastrojów antyamerykańskich i wzywanie obywateli do niepłacenia podatków.

Al-Huti zginął w tym samym roku a na czele rebeliantów stanął jego syn Abdul Malik al-Huti.

Stany Zjednoczone i Arabia Saudyjska obawiają się, że Al Kaida skorzysta z niestabilności Jemenu, aby rozszerzyć swoje operacje w saudyjskim królestwie, które jest największym światowym eksporterem ropy.

Źródło: PAP, lex.pl