Prezydent Francji Nicolas Sarkozy postanowił kolejny raz ocieplić swój wizerunek. Tym razem przyznał w wywiadzie, że w czasie swojej prezydentury popełnił błędy. Są to raczej małe błędy.
Ostatnio "ciepły" Sarkozy pokazał się w czasie wywiadu, którego Carla Bruni udzielała kilku paniom z magazynu "Femme Actuelle" i Sarkozy dał żonie czułego buziaka.
Tym razem jednak Sarkozy "ocieplał się" w bardziej poważny sposób. Bilans dwóch pierwszych lat rządów prezydenta w formie wywiadu z nim zamieścił raczej niechętny Sarkozy'emu tygodnik "Le Nouvel Observateur".
Oczywiście, że popełniam błędy
Dziennikarze od razu przeszli do rzeczy i spytali prezydenta, czy nie popełnił żadnych błędów w czasie swej prezydentury. - Z pewnością je popełniłem. Czy wszystko, co mi zarzucano, było niesłuszne? Nie - odpowiedział Sarkozy.
Następnie wyjaśnił, że potrzebował czasu, by - jak mówi - "wznieść się do poziomu stanowiska, które właściwie przekracza możliwości człowieka".
Gdy prezydent jest agresywny...
W długiej rozmowie Sarkozy wyraża też żal, że w przeszłości dał się "ponieść",
Prezydent Republiki nie ma nigdy racji, gdy jest agresywny. Ciągle o tym myślę... Nicolas Sarkozy
- Może mi się zdarzyć, że uznaję krytykę za niesprawiedliwą, czy przesadną. Ale w gruncie rzeczy wiem dobrze, że jest w niej zawsze element prawdy. To właśnie chcę teraz brać pod uwagę - podkreśla.
"Spadaj palancie" rzeczywiście nie na miejscu
W innym miejscu wywiadu Sarkozy tłumaczy się z głośnego incydentu, kiedy to podczas wizyty na targach rolniczych słowami "spadaj, palancie" zareagował wobec mężczyzny, który nie chciał podać mu ręki.
- Nie mogę reagować jak zwykły obywatel, nawet jeśli ma to miejsce na Salonie Rolnictwa! - twierdzi dziś "skruszony" szef państwa.
Tak jak droga kolacja
Naciskany przez dziennikarzy Sarkozy przyznaje także, że błędem było jego ostentacyjne upodobanie do luksusu, np. świętowanie wyborczego zwycięstwa w jednej z najdroższych paryskich restauracji "Le Foquet's".
- Jest czymś normalnym, że wymaga się od prezydenta Republiki, by był powściągliwy i przejrzysty - uważa teraz, po ponad dwóch latach prezydentury, Sarkozy.
Ale polityka jest ok
Mimo tego swoistego "aktu skruchy" francuski prezydent przez niemal całą rozmowę obstaje zdecydowanie przy słuszności swojej polityki. Za dotychczasowe osiągnięcia uznaje ukrócenie przywilejów emerytalnych niektórych grup zawodowych, np. kolejarzy oraz reformy uniwersytetów i szpitali.
Sarkozy zdecydowanie zaprzecza zarzutom, że pod wpływem kryzysu i fali protestów społecznych zamierza wycofać się z dalszych reform. - Reformy będą kontynuowane. Ale muszę brać pod uwagę krytykę, próby, porażki, by starać się robić je lepiej - podkreśla francuski szef państwa.
Źródło: PAP