Dwoje szwajcarskich turystów zginęło w zderzeniu dwóch luksusowych samochodów na Sardynii. Ferrari, którym jechały ofiary, stanęło w płomieniach po zderzeniu z lamborghini. Według mediów kierowcą drugiego z aut był indyjski miliarder, a pasażerką jego żona - gwiazda Bollywood.
Do zdarzenia doszło 2 października niedaleko miejscowości San Giovanni Suergiu na południu Sardynii. Jak widać na udostępnianym przez agencję L'Unione Sarda nagraniu, w pewnym momencie czerwone ferrari zaczęło wyprzedzać na prostej drodze białego kampera. Kiedy było już prawie na wysokości większego pojazdu, wyprzedzanie rozpoczęło również znajdujące się tuż za vanem granatowe lamborghini.
Na nagraniu widać, jak lamborghini przewraca kampera, wbijając się w jego dolną część, po czym samo wypada z drogi. Przewrócony van zasłania dalszą część jezdni, więc nie widać, co dzieje się z wypchniętym do przodu ferrari. L’Unione Sarda informuje, że czerwone auto po zderzeniu stanęło w płomieniach. Nie udało się uratować znajdującego się w środku małżeństwa ze szwajcarskiego Zurychu: 63-latki i o cztery lata starszego mężczyzny.
ZOBACZ TEŻ: Media: kierowca, który śmiertelnie potrącił 17-latka, został zastrzelony przez jego ojca
Sardynia. Gwiazda Bollywood uczestniczką wypadku
"Times of India" podaje, że pasażerką lamborghini, które doprowadziło do zderzenia, była gwiazda Bollywood, 46-letnia aktorka Gayatri Joshi. Samochód prowadził jej mąż, 53-letni indyjski miliarder Vikas Oberoi. Oni z wypadku wyszli bez szwanku. Mężczyźnie za spowodowanie śmiertelnego wypadku grozić może do siedmiu lat więzienia - donosi indyjska gazeta. Z kolei szwajcarski "Blick" informuje, że ofiary znały Joshi i Oberoia. Obie pary razem jeździły po Sardynii wynajętymi samochodami. Na nagraniu widoczne są też inne luksusowe auta, być może one też były częścią tej eskapady.
Kamperem, który uczestniczył w wypadku, podróżowali ok. 60-letni małżonkowie z regionu Trydent-Górna Adyga na północy Włoch. - Spojrzeliśmy śmierci w twarz. To były długie chwile grozy, podczas których nie rozumieliśmy, co się dzieje. Kiedy wyszliśmy na zewnątrz, zastaliśmy tam piekło - powiedział Lorenzo Mascarin, mężczyzna, który wraz z żoną znajdował się w kamperze. Żadnemu z nich nie stało się nic poważnego.
Źródło: "Corriere della Sera", Il Messaggero, "Times of India"