Saperzy opuścili już dom w pobliżu Londynu, należący do rodziny zamordowanej nad francuskim jeziorem Annecy. Wcześniej podawano, że na terenie posiadłości znaleziono "potencjalnie wybuchowe substancje".
Agencja AFP podała taką informację, powołując się na źródło bliskie śledztwu, które nie wyjaśniło jednak, o jakie niebezpieczne substancje chodzi. Po ewakuacji śledczych i mieszkańców przyległych budynków okolicę otoczono kordonem. Na miejsce wezwano saperów.
Tuż po godz. 14 polskiego czasu BBC podała, że saperzy opuścili dom, a policyjny kordon bezpieczeństwa został usunięty. Prawdopodobnie alarm okazał się fałszywy.
Rodzinne spory? Dom zamordowanej rodziny al-Hilli, stojący w hrabstwie Surrey, około 40 km na południe od Londynu, jest przeszukiwany przez brytyjską policję od trzech dni.
Równolegle do poszukiwań śladów w domu rodziny trwają przesłuchania brata ojca zamordowanej rodziny. Mężczyzna imieniem Zaid miał w poniedziałek stanąć przed francuskimi i brytyjskim śledczym po raz trzeci. Funkcjonariusze chcą wyjaśnić szczegóły sporu finansowego istniejącego pomiędzy braćmi. Jak poinformowała francuska prokuratura, bracia mieli spierać się o spadek w postaci posiadłości po zmarłym rok temu ojcu.
Brytyjskie media twierdzą, że Zaid al-Hilli od ponad dziesięciu lat pracuje w firmie Burhill Group Ltd, będącej właścicielem klubów golfowych i nieruchomości. Równocześnie miał prowadzić wspólnie z bratem firmę projektową, ale dwa lata temu zastąpiła go bratowa. Wtedy również Zaid wyprowadził się z rodzinnego domu w Surrey, wartego około miliona funtów.
Zaid zdecydowanie odrzuca sugestie, jakoby stał za morderstwem. Sam stawił się na policję.
Zabita rodzina
W poniedziałek francuska prokuratura ujawniła też tożsamość ostatniej, dotychczas nieznanej, ofiary strzelaniny. Znaleziona w samochodzie najstarsza kobieta była babcią dwóch ocalałych z tragedii dziewczynek i mieszkała w Szwecji.
- Potwierdziliśmy, że chodzi o babcię dzięki dowodom zebranym w Wielkiej Brytanii, głównie zeznaniom osób z otoczenia ofiar - powiedział francuski prokurator Eric Maillaud. Wyjaśnił, że analizy DNA zostaną przeprowadzone w późniejszym terminie.
W strzelaninie 5 września na odludnym parkingu nad jeziorem Annecy, poza babcią, zginęła też jej córka Iqbal al-Hill, jej mąż Saad, oraz francuski rowerzysta, który miał nieszczęście znaleźć się w miejscu morderstwa przypadkiem.
Ocaleli świadkowie
Ocalały natomiast dwie córki zabitej pary. Czteroletnia Zeena nie doznała żadnych obrażeń i została dwukrotnie przesłuchana przez policję. W niedzielę krewni zabrali ją do Anglii. Jej siostra, siedmioletnia Zainab została ciężko ranna, ale przeżyła i w niedzielę została wybudzona ze śpiączki farmakologicznej w szpitalu w Tuluzie. Wciąż przyjmuje środki uspokajające.
Prokuratura ma nadzieję, że lekarze udzielą zgody na przesłuchanie dziewczynki w najbliższych dniach. Śledczy uznają Zainab za kluczowego świadka wydarzeń sprzed niespełna tygodnia. Jako jedyna mogła widzieć sprawcę lub sprawców morderstwa.
Autor: mk,jak\mtom,gak\k / Źródło: BBC, PAP, tvn24.pl