Kolumbijska telewizja opublikowała amatorskie nagranie z wypadku Boeinga 737, do którego doszło w miniony poniedziałek. Samolot rozpadł się na części podczas lądowania. Wcześniej najprawdopodobniej trafił w niego piorun.
Amatorskie nagranie pokazała stacja RCN. To zdjęcia, które zostały wykonane zaledwie kilka minut po tym, jak doszło do wypadku. Widać na nim przełamany kadłub samolotu i wzbijające się płomienie.
W środę na miejsce katastrofy przyjechał prezydent Kolumbii. Przypomniał on, że światowe media nazwały wypadek prawdziwym cudem. Wspomniał o najbardziej poszkodowanej pasażerce tego lotu - 11-letniej dziewczynce, która w krytycznym stanie leży w szpitalu w Bogocie. - Chcę powiedzieć wszystkim, że czujemy się bardzo dumni ze sposobu w jaki pracowało wiele osób, ryzykując swoje życie, aby uratować swoich rodaków i zagranicznych turystów, którzy znajdowali się w samolocie - mówił.
Uderzył piorun
Maszyna linii Aires leciała z Bogoty, stolicy Kolumbii na karaibską wyspę San Andres. Na pokładzie maszyny znajdowały się 132 osoby. Z powodu ataku serca zmarła jedna osoba, 114 pasażerów zostało rannych. Jak podały kolumbijskie władze lotnicze, pilot informował, że samolot został trafiony piorunem. Maszyna lądowała w fatalnych warunkach pogodowych.
Samolot był sprawdzany osiem dni przed katastrofą. W czasie przeglądu stwierdzono, że maszyna jest w dobrym stanie.
Źródło: Reuters