Samolot lecący z Berlina do Hurghady ze 140 osobami na pokładzie wylądował awaryjnie w Budapeszcie. Przyczyną przerwania lotu miała być anonimowa groźba zamachu. Węgierskie służby nie znalazły na pokładzie żadnych materiałów wybuchowych. Więcej w "Faktach z zagranicy" o godz. 20 w TVN24 Biznes i Świat.
Niemieckie linie lotnicze Condor, które obsługiwały lot podały, że otrzymały anonimowy telefon z groźbami. Natychmiast zdecydowały o zawróceniu maszyny do Budapesztu.
Fałszywy alarm
W komunikacie Condor Airlines poinformowały, że Airbus A321 bezpiecznie wylądował o godz. 10.42, pasażerów ewakuowano.
"Bezpieczeństwo to najwyższy priorytet" - napisały linie lotnicze w komunikacie. Podano, że na pokładzie znajdowało się 133 pasażerów i 7 członków załogi.
Około godz. 14.30 Węgrzy podali, że służby przeszukały maszynę. - Policja zakończyła przeszukanie i nie znalazła żadnych materiałów ani urządzeń wybuchowych - oświadczyła Viktoria Csiszer-Kovacs, rzeczniczka węgierskiej policji.
Wakacyjny lot
Jak pokazuje portal śledzący ruch samolotów pasażerskich Flightradar24, maszyna nad Serbią została zawrócona i wylądowała w Budapeszcie.
Niemiecki Spiegel na swojej stronie internetowej podaje, że chodzi o lot DE490 obsługiwany przez linię czarterową Condor. Maszyna wystartowała z Berlina Schoenefeld o godz. 9.45. Condor Airlines to największa wakacyjna linia lotnicza w Niemczech. W skład jej floty wchodzi 41 maszyn Airbus i Boeing.
Condor flight #DE490 from Berlin to Hurghada diverted to Budapest because of a bomb threat https://t.co/6Fl4SCGMoQ pic.twitter.com/Om64wyvRfO
— Flightradar24 (@flightradar24) grudzień 7, 2015
Autor: mk,pk//gak/tr / Źródło: Reuters