Premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk na łamach „Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung” (FAS) w niedzielę zaapelował do Zachodu o zwiększenie pomocy dla swego kraju, w tym także o dostawy broni.
- Potrzebna nam jest precyzyjna broń, potrzebujemy nowej broni – powiedział Jaceniuk.
- Sami nie poradzimy sobie z tą sytuacją. Nie jesteśmy tak silni – podkreślił szef ukraińskiego rządu, dodając, że po zestrzeleniu malezyjskiego samolotu konflikt między Ukrainą a Rosją stał się konfliktem międzynarodowym. - Finansowa pomoc, wsparcie wojskowe, sankcje i rozmowy – tego potrzebujemy – zaznaczył Jaceniuk w wywiadzie dla „FAS”.
Obecnie Zachód nie dostarcza Ukrainie sprzętu bojowego, lecz jedynie wyposażenie defensywne w rodzaju kamizelek kuloodpornych oraz żywność.
"Żadnych dalszych czerwonych linii"
Jaceniuk powiedział, że Zachód nie powinien wyznaczać Rosji żadnych dalszych „czerwonych linii". - Żadnych czerwonych linii więcej. Oni przekroczyli już tyle czerwonych linii – najpierw na Krymie, a potem poprzez dostawy broni dla terrorystów - zastrzegł.
Zdaniem ukraińskiego polityka nadszedł "czas na bardzo mocną odpowiedź wspólnoty międzynarodowej”. - Najwyższy czas - podsumował.
Jaceniuk zaprzeczył, że na Ukrainie trwa wojna domowa. - Na Ukrainie toczy się wojna, którą Rosja wspiera i dzięki swoim działaniom umożliwia ją. To jest właściwa definicja - stwierdził. - Putin powinien wycofać swoich agentów z terytorium Ukrainy. Powinien wstrzymać dostawy zabójczej broni. Musi też zaprzestać finansowania terrorystów i potępić ich publicznie. (…) Należy przywrócić też kontrolę rosyjsko-ukraińskiej granicy. To mój plan pokojowy - podsumował premier Ukrainy.
Autor: kło/kka / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: European People's Party CC BY 2.0