Zdominowany przez zwolenników Nayiba Bukelego parlament uchwalił w czwartek reformę konstytucji, która znosi ograniczenie liczby kadencji prezydenta, eliminuje konieczność organizacji drugiej tury wyborów prezydenckich i wydłuża kadencję szefa państwa z pięciu do sześciu lat. Oznacza to, że Bukele będzie mógł startować w kolejnych wyborach.
Obecna, druga kadencja Bukelego ma być jednak skrócona o dwa lata i wygasnąć w 2027 roku, aby zsynchronizować wybory prezydenckie z parlamentarnymi i municypalnymi.
"90 procent krajów rozwiniętych zezwala na bezterminową reelekcję szefa rządu i nikt nie mruga okiem. Ale kiedy mały, biedny kraj, taki jak Salwador, próbuje zrobić to samo, nagle jest to koniec demokracji" - napisał w niedzielę na platformie X Bukele. W jego ocenie "problemem nie jest system, ale fakt, że biedny kraj ośmiela się zachowywać jak suwerenny".
"Cios wymierzony w demokrację" w Salwadorze
Nowelizację skrytykowała nieliczna w parlamencie opozycja. Posłanka partii Nacjonalistyczny Sojusz Republikański (ARENA) Marcela Villatoro oceniła, że uchwalając reformę, partia rządząca "publicznie przyznała się do zabójstwa demokracji" i "zamordowała konstytucję".
Jak stwierdziła w cytowanym przez agencję AFP komunikacie Cristosal - organizacja praw człowieka, potępiająca zwiększające się w Salwadorze represje - reforma "jest ciosem wymierzonym w demokrację w Salwadorze".
Natomiast zdaniem Juanity Goebertus z organizacji Human Rights Watch Salwador "podąża tą samą drogą co Wenezuela". Jak oceniła, "zaczyna się od przywódcy, który wykorzystuje swoją popularność do skupienia władzy, a kończy dyktaturą".
Kim jest Nayib Bukele?
44-letni Bukele, który sam siebie nazywa "najfajniejszym dyktatorem świata", objął prezydenturę w 2019 roku. W 2024 roku został wybrany ponownie wbrew konstytucyjnemu zakazowi wyboru na urząd prezydenta bezpośrednio na dwie kolejne kadencje.
Zasłynął głównie z bezwzględnej walki z gangami, w ramach której wprowadził stan wyjątkowy i zawiesił konstytucyjne swobody obywatelskie, a podległe mu służby w ciągu kilku miesięcy zatrzymały ponad 70 tysięcy osób.
Polityka "twardej ręki" wobec gangów, choć ostro krytykowana przez obrońców praw człowieka, przyniosła Bukelemu olbrzymią popularność, a Salwador - znany do niedawna z wysokiego wskaźnika zabójstw - jest teraz w czołówce państw pod względem poczucia bezpieczeństwa mieszkańców.
Autorka/Autor: kgr/lulu
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Rodrigo Sura/PAP