W niedzielę zmarła Sacheen Littlefeather, aktorka i aktywistka na rzecz społeczności rdzennych Amerykanów. Przyczyną jej śmierci był rak piersi. W 1973 roku, podczas gali rozdania Oscarów, Sacheen jako pierwsza rdzenna Amerykanka wyszła na scenę, gdzie w imieniu Marlona Brando odmówiła przyjęcia statuetki. Ceremonię oglądało 85 milionów widzów.
Historyczna odmowa była gestem sprzeciwu wobec sposobu w jaki branża filmowa przedstawiała społeczność rdzennych Amerykanów. Podczas przemówienia 26-letniej wówczas Littlefeather, na widowni, a także za kulisami rozległy się gwizdy, buczenie i wyzwiska. Niemal 50 lat później aktywistka została oficjalnie przeproszona przez amerykańską Akademię Sztuki i Wiedzy Filmowej. Dwa tygodnie przed śmiercią, 17 września, podczas specjalnej uroczystości w Muzeum Akademii oficjalnie przyjęła te przeprosiny.
W pożegnalnym poście zamieszczonym na profilach Akademii w mediach społecznościowych zacytowano słowa Littlefeather wypowiedziane w poświęconym jej życiu filmie dokumentalnym: “Kiedy odejdę, zawsze pamiętacie, że ilekroć staniecie w obronie swojej prawdy, mój głos oraz głosy naszych narodów i naszych ludzi będą żyły nadal.”
W imieniu Marlona Brando odmówiła przyjęcia statuetki Oscara
W 1973 roku Marlon Brando otrzymał nagrodę dla najlepszego aktora za rolę w kultowym “Ojcu Chrzestnym”. Wówczas, zgodnie z życzeniem Brando, Sacheen wyszła na scenę i w ciągu 60-sekundowego przemówienia poinformowała, że odtwórca roli Dona Corleone "z żalem nie może przyjąć tej bardzo hojnej nagrody". Był to wyraz sprzeciwu wobec sposobu w jaki rdzenni Amerykanie byli traktowani przez ówczesny przemysł filmowy. Podczas wystąpienia, Sacheen odczytała fragment listu napisanego przez Brando, w którym aktor odniósł się również do wymiany ognia z udziałem agentów federalnych, podczas której zginęło dwóch rdzennych Amerykanów. Wydarzenie to miało miejsce na kilka miesięcy przed wręczeniem statuetek.
Przemawiającą Sacheen zagłuszały dobiegające z widowni gwizdy, a także buczenie i wyzwiska. Jak opowiedziała w dokumencie na swój temat, na scenę miał również próbować wejść gwiazdor westernów, John Wayne. W materiale Littlefeather dodała, że powstrzymywało go przed tym sześciu ochroniarzy.
ZOBACZ TEŻ: Wygwizdana i wybuczana na gali rozdania Oscarów, po 50 latach doczekała się oficjalnych przeprosin
Po 50 latach Akademia przeprosiła Sacheen
W czerwcu tego roku dyrektor Akademii David Rubin przeprosił Sacheen za tamte wydarzenia. "Obelgi, których doświadczyłaś z powodu swojego przemówienia były bezpodstawne i niczym nieuzasadnione. Emocjonalny ciężar, z którym musiałaś żyć, i to, że twoja kariera została zniszczona, są już nie do naprawienia. Odwaga, którą się wykazałaś, zbyt długo była niedoceniana. Składamy za to przeprosiny i wyrażamy szczery podziw" - napisał w opublikowanym kilka miesięcy później na stronie Akademii liście.
"My, Indianie, jesteśmy bardzo cierpliwi - w końcu minęło tylko 50 lat" - zareagowała na przeprosiny z właściwym sobie humorem aktywistka.
Wydarzenia 1973 roku przyczyniły się do odtrącenia Sacheen przez środowisko aktorskie i jej rezygnacji z kariery. W późniejszych latach Amerykanka pracowała jako opiekunka w hospicjum, a także regularnie angażowała się w działalność na rzecz społeczności rdzennych Amerykanów.
Źródło: BBC, tvn24.pl,
Źródło zdjęcia głównego: A.M.P.A.S.