Młody mężczyzna rzucił się z nożem na uczniów szkoły podstawowej w chińskiej prowincji Henan. Napastnik ranił 23 osoby, po czym został obezwładniony przez policjantów i nauczycieli. W ocenie policji był "pod silnym wpływem plotek o zbliżającym się końcu świata".
Do incydentu doszło w miniony piątek przed małą wiejską szkołą w prowincji Henan. Uzbrojony w kuchenny nóż młody mężczyzna wpadł w tłum dzieci wychodzących z budynku i zaczął je na oślep atakować.
Zanim został obezwładniony, ranił 22 dzieci i jednego starszego mieszkańca wioski, na szczęście wszystkich niegroźnie.
Koniec świata i słaba psychika?
Jak podała dziś policja, napastnik "był pod silnym wpływem plotek o nadchodzącym końcu świata". Nie przesądzono jednak, czy było to głównym motywem, który popchnął go do działania.
W Chinach przepowiednia, według której 21 grudnia nastąpi apokalipsa, jest na cenzurowanym. Władze oficjalnie traktują ją jako szkodliwe plotki, które mogą doprowadzić do masowych samobójstw. W ostatnich dniach prewencyjnie zatrzymano około stu osób.
Ataki na szkoły są w Chinach problemem niezależnym od pogłosek o nadchodzącej apokalipsie. W ostatnich latach ich liczba stale wzrasta. Sprawcami są głównie młodzi mężczyźni, których później policja najczęściej uznaje za chorych psychicznie. Rzadko dochodzi do masakr, bowiem napastnicy posługują się głównie nożami, tasakami lub młotkami. Chińczycy podkreślają, że to dzięki ich ostrym regulacjom dotyczącym posiadania broni palnej.
Autor: mk//bgr / Źródło: voanews.com