Rzecznika Kremla zapytali o "raport Niemcowa" o agresji na Ukrainę


Rzecznik Władimira Putina - Dmitrij Pieskow - musiał we wtorkowy poranek odpowiedzieć na pytania dziennikarzy proszących o komentarz ws. opublikowanego tego dnia raportu zabitego lidera opozycji Borysa Niemcowa. Pieskow stwierdził, że „nie ma czasu” na zapoznanie się z dokumentem, bo „ma w kalendarzu inne, ważniejsze sprawy” w nadchodzących tygodniach.

Opozycyjna Republikańska Partia Rosji-Partia Wolności Narodowej (RPR-Parnas) zamordowanego 27 lutego Borysa Niemcowa upubliczniła w internecie raport, w którym opisuje m.in. działania wojsk rosyjskich na Ukrainie i próbuje oszacować koszty wojny dla rosyjskich obywateli.

Rosyjska wojna na Ukrainie w raporcie

Prawa ręka Władimira Putina - rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow - stwierdził jednak, że „raport nie jest mu znany” i co więcej, w najbliższym czasie „się z nim nie zapozna”, bo „ma w kalendarzu inne, ważniejsze sprawy”.

To pierwszy komentarz administracji prezydenta Federacji Rosyjskiej do dokumentu.

Niemcow, który zapowiedział publikację raportu kilka dni przed śmiercią, nie ukończył go. Pozostawił jednak plan raportu, notatki, dokumenty i nagrania, i na ich podstawie jego współpracownicy sporządzili 64-stronicowy dokument.

Na okładce raportu autorzy zamieścili odezwę Niemcowa do żołnierzy sił zbrojnych FR, w której ostrzegał on, że "wojna na Ukrainie jest przestępstwem, które nie ulega przedawnieniu".

Kreml od ponad roku konsekwentnie zaprzecza obecności swoich wojsk w ukraińskim, okupowanym Donbasie.

Autor: adso//gak / Źródło: TASS, tvn24.pl

Tagi:
Raporty: