Paul Kagame, były przywódca rwandyjskiej partyzantki, od 17 lat sprawujący w Rwandzie władzę, po raz trzeci został prezydentem w wyniku piątkowych wyborów. Centralna Komisja Wyborcza podała w sobotę, że poparło go 98,63 procent głosujących, a frekwencja wyniosła 96,42 procent.
Do głosowania uprawnionych było 6,9 miliona Rwandyjczyków. Kagame miał tylko jednego rywala z opozycyjnej Demokratycznej Partii Zielonych, Franka Habinezę, i kandydata niezależnego Phillipe'a Mpayimanę.
Zwracając się do swoich zwolenników rano w sobotę, Kagame obiecał, że będzie starał się o zapewnienie stałego wzrostu gospodarczego.
Od partyzanta do prezydenta
Kagame, mający 59 lat, zyskał międzynarodową sławę, sprawując władzę i rozwijając szybko gospodarkę po ludobójczych wojnach, w których zginęło do 1994 roku około miliona Tutsi i Hutu.
Wywodzący się z plemienia Tutsi Kagame od 1987 roku stał na czele Rwandyjskiego Frontu Patriotycznego (RPF), czyli rebeliantów walczących z rządem Rwandy zdominowanym przez Hutu.
Po obaleniu reżimu Hutu nominalnym prezydentem został Pasteur Bizimungu, również Hutu, jednak od 1990 roku związany z RPF. Faktycznie rządził jednak Kagame, który objął funkcję wiceprezydenta i ministra obrony. Dopiero w 2000 roku Kagame został prezydentem po rezygnacji Bizimungu, który w 2004 roku został skazany w Rwandzie na 15 lat więzienia i po trzech latach ułaskawiony przez Kagamego.
Zwolennicy Kagame chwalą go za niezwykle dynamiczny rozwój gospodarczy, natomiast przeciwnicy zarzucają mu skłonności dyktatorskie oraz zbrodnie wojenne i przeciw ludzkości.
Chodzi o działania armii rwandyjskiej w sąsiedniej Demokratycznej Republice Konga w latach 1996-2003, czyli w czasie tak zwanej I i II wojny kongijskiej i wspieranie tamtejszych prorwandyjskich rebeliantów. Niektórzy z nich, tacy jak Bosco Ntaganda, odpowiadają obecnie przed Międzynarodowym Trybunałem w Hadze.
Dochód na jednego mieszkańca w Rwandzie jest co prawda obecnie prawie czterokrotnie wyższy niż w 2000 roku, jednak wciąż Rwanda należy do najbiedniejszych krajów świata i nie znajduje się też w czołówce krajów afrykańskich pod względem rozwoju społecznego czy dochodu na mieszkańca.
Autor: kg//now / Źródło: PAP