Statek, którym transportowano ponad 14 tysięcy owiec, przewrócił się na bok na Morzu Czarnym u wybrzeży Rumunii. Udało się uratować wszystkich członków załogi, jednak zaledwie 32 zwierzęta. Aktywiści twierdzą, że statek był przeładowany i żądają dochodzenia w tej sprawie.
Statek Queen Hind wypłynął w niedzielę w południe z rumuńskiego portu Midia na północ od Konstancy. Zmierzał do portu Dżedda w Arabii Saudyjskiej. Na Morzu Czarnym przewrócił się na bok.
Uratowana załoga, utonęło większość zwierząt
Podjęto akcję ratunkową z udziałem policji, strażaków i marynarka wojenna. Uratowana została cała, ponad 20-osobowa, załoga statku, składająca się w zdecydowanej większości lub w całości z Syryjczyków.
Jeden z członków załogi został przewieziony do szpitala w związku z hipotermią.
AFP poinformowało, że udało się uratować 32 owce, z czego część wyciągnięto z wody w pobliżu statku.
- Uratowaliśmy niewielką liczbę. Pływały w morzu - powiedziała, cytowana przez BBC, Stoica Anamaria, rzeczniczka służb ratunkowych w mieście Konstanca.
Apel o dochodzenie
Nie wiadomo na razie, co było przyczyną wypadku.
Rumuńskie Stowarzyszenie Hodowców i Eksporterów Bydła, Owiec i Świń (ACEBOP) wezwało do pilnego przeprowadzenia śledztwa w sprawie fatalnie zakończonego transportu. - Nasze stowarzyszenie jest zszokowane katastrofą - podkreśliła szefowa stowarzyszenia Mary Pana. - Jeśli nie jesteśmy w stanie chronić zwierząt gospodarskich podczas transportu na duże odległości, powinniśmy ich całkowicie zakazać - dodała.
Działacz na rzecz ochrony praw zwierząt Gabriel Paun podkreślił, że statek był przeładowany. Przypomniał, że Queen Hind miała już problemy z silnikiem w grudniu zeszłego roku. - Dochodzenie musi zostać wszczęte bez opóźnień - zaapelował Paun.
Autor: kz, mart//rzw / Źródło: PAP, abc.net, BBC
Źródło zdjęcia głównego: IGSU Romania