Była marynarz Królewskiej Marynarki Wojennej opowiedziała BBC o gwałcie, jakiego doświadczyła podczas służby na okręcie podwodnym. Gdy wskutek tego zaszła w ciążę, od oficera usłyszała, że "przynosi wstyd marynarce wojennej". Jak zauważa, nikomu nie przyszło do głowy, by zapytać ją, jak do tego doszło, skoro na okręcie zakazane są związki intymne.
Sytuacje opisywane w październiku przez kobiety, które były molestowane seksualnie podczas służby na okrętach podwodnych, zostały określone przez dowódcę Royal Navy jako "odrażające". Admirał Ben Key zapewnił też, że molestowanie seksualne nie będzie tolerowane, a uznani za winnych zostaną "pociągnięci do odpowiedzialności". Minister obrony Ben Wallace stwierdził, że bardzo poważnie podchodzi do rozwiązania tego problemu.
Mimo to Catherine (imię zmienione przez redakcję na prośbę kobiety) wyznała w rozmowie z BBC Radio 4, że nadal nie czuje, że mogłaby zgłosić służbom gwałt, którego doświadczyła podczas służby na okręcie podwodnym.
Nie mogła uwierzyć w to, co się dzieje
Catherine do Królewskiej Marynarki Wojennej wstąpiła, kiedy "mężczyźni wciąż przystosowywali się do pracy z kobietami" (kobiety służą na morzu od 1990 roku, a na łodziach podwodnych od 2011 roku - red.). Mówi, że gwałt był najpoważniejszym incydentem, ale była również napastowana seksualnie i regularnie doświadczała molestowania. Wskutek ataków wielokrotnie potrzebowała pomocy medycznej.
W rozmowie z BBC Radio 4 opowiedziała m.in., jak przełożony kładł jej penisa na ramieniu, kiedy pisała przy biurku. Mówi, że nie mogła uwierzyć w to, co się dzieje, nie wiedziała, jak się zachować. - Czy mam coś powiedzieć? Zrobić z tego wielką sprawę? Czy kontynuować [pisanie] i mieć nadzieję, że to się skończy?
Mówi również, że była uderzana w pośladki. Słyszała, jak mężczyźni dyskutują o tym, że musieliby być bardzo pijani, aby uprawiać seks z kobietami, które uważają za brzydkie. W rezultacie sama celowo próbowała przybrać na wadze. - Jeśli jesteś za duża lub za brzydka, jest mniej prawdopodobne, że staniesz się celem - wyjaśnia.
"Zamknij się i siedź cicho"
Wskutek gwałtu Catherine zaszła w ciążę. Ślady na ciele, pozostałe po napaściach seksualnych, sprawiły, że martwiła się o poród. - Błagałam położną o zgodę na cesarskie cięcie, ponieważ nie mogłam znieść myśli, że ktokolwiek widziałby jakiekolwiek blizny lub cokolwiek, co zostało spowodowane wcześniej - wyjaśnia.
Catherine mówi, że nikt z jej bliskich nie wie o gwałcie. Teraz, po latach, otrzymuje wsparcie w zakresie zdrowia psychicznego. Wcześniej jednak nie zgłosiła napaści seksualnej, ponieważ była młoda i martwiła się, że zostanie uznana za osobę sprawiającą problemy. W marynarce miała obowiązywać zasada: "Zamknij się i siedź cicho, jeśli zależy ci na karierze".
Jak zauważa, nikomu nie przyszło do głowy, by zapytać ją, w jaki sposób zaszła w ciążę, biorąc pod uwagę fakt, że na okręcie zakazane są związki intymne. Pewien wysoki rangą oficer miał jej powiedzieć, że "przynosi wstyd marynarce wojennej", ponieważ jest samotną kobietą, która zaszła w ciążę na morzu. I że gdyby była jego córką, "bardzo by się wstydził".
Ze względu na ciążę Catherine dostała urlop, by jechać do domu i "rozważyć swoją przyszłość". Oficer, który z nią rozmawiał, miał zasugerować aborcję. - Nie użył słowa aborcja. Powiedział mi jednak, że można umówić się na wizytę w następnym tygodniu i mogę wrócić na statek z kilkudniowym opóźnieniem - opowiada kobieta.
Rzecznik Ministerstwa Obrony odniósł się do historii Catherine, deklarując: - Chociaż nie możemy bezpośrednio odpowiedzieć na takie historyczne zarzuty, bardzo poważnie traktujemy każdą skargę tej rangi i jesteśmy gotowi przedstawić wszelkie dowody, jakich może chcieć zainteresowana osoba.
Jeśli nie zabierzemy głosu, to będzie trwać nadal
Catherine mówi, że zna inne kobiety z personelu wojskowego, pracujące w siłach zbrojnych Wielkiej Brytanii, które zaszły w ciążę w wyniku seksu, na który "być może nie wyrażono zgody". Chociaż jest "naprawdę dumna" ze swojej kariery w marynarce i ma też dobre wspomnienia, nie była zaskoczona, gdy przeczytała o niedawnych zarzutach o molestowanie seksualne w Royal Navy.
- Byłam zła, że tego rodzaju zachowania nadal mają miejsce - mówi, dodając, że Ministerstwo Obrony "właściwie nadal nie ma pomysłu, jak mężczyźni i kobiety mogą współpracować ze sobą". - Być może gdyby niektóre z nas w przeszłości mówiły głośniej, złożyły jeszcze kilka skarg, teraz by tego nie było - zastanawia się. - Jeśli wszystkie się nie odezwiemy, nie zabierzemy głosu, to będzie trwać nadal.
Minister obrony Ben Wallace przekazał BBC w oświadczeniu: "Wojsko, które opuściłem 25 lat temu, to zupełnie inne siły zbrojne, i zakwestionowałbym twierdzenie, że reformy, które wprowadzamy, nic nie zmieniają". Dodał też, że wielu pracowników, z którymi się spotyka, w tym Servicewomen's Network, przyznaje, że sytuacja się poprawia.
Źródło: BBC