Rosyjska korweta w Zatoce Sewastopolskiej. Kijów ostrzega

"Numer burtowy jednostki wskazuje, że jest to mały okręt rakietowy Miraż. Pojawił się w Zatoce Sewastopolskiej 9 sierpnia. Ruch statków nie został zablokowany. W pobliżu jednostki wojennej pływają łodzie pasażerskie."

- Według naocznych świadków również 9 sierpnia z Zatoki Sewastopolskiej wypłynęły na Morze Czarne okręty podwodne należące do rosyjskiej Floty Czarnomorskiej - relacjonował portal krymr.com.

- Świadectwa mieszkańców potwierdzają częściowo lokalne media, jednak o przyczynach wypłynięcia okrętów podwodnych oficjalnie nie poinformowano – podał portal krymr.com.

W rozmowie z dziennikarzami przedstawiciel Głównego Zarządu Wywiadowczego Ministerstwa Obrony Ukrainy Wadym Skibicki nie wykluczył, że Rosja może użyć broni jądrowej z terytorium Krymu zaanektowanego dwa lata temu.

- Według naszych informacji broni jądrowej na półwyspie na razie nie ma – mówił Skibicki. Zauważył przy tym, że rozmieszczone na Krymie wojska rosyjskie byłyby w stanie jej użyć. Dotyczy to w szczególności głowic do rakiet. - W tej chwili głowice jądrowe znajdują się na terytorium Południowego Okręgu Wojskowego Rosji i mogą zostać przerzucone na półwysep – podkreślił przedstawiciel wywiadu ukraińskiego.

Skibicki zaznaczył, że w przypadku konfliktu zbrojnego na dużą skalę rosyjska broń jądrowa mogłaby zostać użyta przeciwko siłom NATO w zachodniej części Morza Czarnego lub na terytorium Rumunii.

W niedzielę na Krymie pojawiły się punkty kontroli drogowej. Jeden z nich został ustawiony przy wjeździe do Symferopola.

Media w Kijowie relacjonowały, że przejazd na Krym przez granicę administracyjną z Ukrainą utrudniają rosyjskie służby graniczne. Zdaniem wywiadu ukraińskiego działania Rosjan związane są z przygotowaniami do rosyjskich manewrów "Kaukaz 2016", w których mają uczestniczyć jednostki wojskowe stacjonujące na Krymie.

Autor: tas/kk / Źródło: krymr.com