Moskwa chce wysłać zaawansowany system obrony przeciwlotniczej do Syrii - podaje agencja Reutera, powołując się na dwóch zachodnich oficjeli i źródło rosyjskie. System Pancyr-S1, w kodzie NATO SA-22 Greyhound, ma być obsługiwany przez Rosjan.
System składający się pojazdu o dwóch dwulufowych armatach i 12 pociskach rakietowych (zasięg 20 km, pułap 15 km) jeszcze nie przybył do Syrii, ale jest w drodze. Nie będzie pierwszym tego typu, który Rosjanie przenoszą do Syrii, bo, jak mówi rosyjskie źródło, jeden Pancyr-S1 pojawił się już w tym kraju w 2013 r. Jednak zdaniem zachodnich źródeł takiej wersja tej broni jeszcze w Syrii nie było.
- Ten system to zaawansowana wersja używana przez Rosjan i będzie obsługiwana przez Rosjan - twierdzi jedno ze źródeł agencji Reutera, a inne, amerykańskie, potwierdza jego słowa. Agencji nie udało się zdobyć komentarza Syryjczyków w tej sprawie.
Rosja mówi o instruktorach
Rosja od dłuższego czasu twierdzi, że broń, którą dostarcza Syrii, służy do walki z terroryzmem i że czyni to w zgodzie z prawem międzynarodowym. Rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow oświadczył w czwartek, że rosyjscy eksperci wojskowi pomagają syryjskiej armii w opanowaniu sprzętu dostarczanego przez stronę rosyjską, ale nie uczestniczą w działaniach bojowych. Wyjaśniając sprawę "rosyjskich samolotów kierowanych do Syrii", minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow powiedział: - Strona rosyjska wysyła zarówno produkcję wojskową przewidzianą w zawartych kontraktach, jak i pomoc humanitarną.
Izrael ma powody do obaw
Pancyr-S1 w Syrii to źródło niepokoju nie tylko dla Amerykanów i ich sojuszników operujących nad tym krajem w misjach lotniczych przeciwko dżihadystom, ale też dla Izraelczyków.
- Na Bliskim Wschodzie nigdy nie wiesz, co się stanie. Jeśli Rosjanie oddadzą SA-22 syryjskiemu wojsku, nie sądzę, by Izraelczycy interweniowali, ale wściekną się, jeśli zobaczą, że zmierza on w ręce libańskiego Hezbollahu - powiedziało źródło agencji Reutera.
Izraelczycy oficjalnie odmawiają komentarza w tej sprawie, jednak źródło agencji w wojsku oznajmiło, że Tel Awiw jest w kontakcie z Moskwą, by upewnić się, że broń nie wpadnie w ręce Hezbollahu, sojusznika prezydenta Baszara al-Asada i Iranu.
Autor: mtom / Źródło: reuters, pap
Źródło zdjęcia głównego: Vitaly V. Kuzmin