Po latach modernizacji armii i intensywnych ćwiczeń wojskowych, Rosjanie testują najnowocześniejsze środki walki na Ukrainie. Najważniejsze są wśród nich drony. Testowane nad Ukrainą Orłany mogą przebywać w powietrzu nawet do 16 godzin. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Prorosyjscy separatyści uzbrojeni w czołgi czy wozy opancerzone nikogo już nie dziwią. Ale rosyjska operacja w Donbasie może mieć zdaniem ekspertów dużo szerszy cel.
Poligon doświadczalny
- Konflikt na Ukrainie jest po prostu poligonem doświadczalnym - mówi były szef szkolenia jednostki GROM, mjr Jacek Kowalik. Na Ukrainie Rosjanie testują najnowocześniejsze środki walki. Najważniejsze są wśród nich drony. Testowane nad Ukrainą Orłany mogą przebywać w powietrzu nawet do 16 godzin. Rosjanie sprawdzają i rozwijają dzięki nim system naprowadzania artylerii.
Przede wszystkim drony
- Zaczęło się od tego, że oni wysyłali te bezzałogowce i przekazywali te informacje nie bezpośrednio do systemów artyleryjskich, tylko do systemów dowodzenia, więc ostrzał zaczynał się gdzieś pół godziny po tym, jak taki bezzałogowiec nadleciał. I to oni chcą wyeliminować i chcą zrobić, żeby to było w czasie rzeczywistym - tłumaczy por. Maksymilian Dura z defence24.pl. Oprócz dronów chrzest bojowy przechodzą odbiorniki satelitarne Grot-M. Korzystają one zarówno z rosyjskiego systemu nawigacyjnego Glonass, jak i amerykańskiego GPS. Dzięki nim można co do metra określić pozycję żołnierza i wyznaczyć mu trasę jaką ma przejść. Można też wysłać informacje - o ukształtowaniu terenu, przeszkodach, jakich nie było na mapach i dokładnej pozycji wroga. - To urządzenie można połączyć z wieloma innymi urządzeniami, połączyć z komputerami, z systemami naprowadzania dla rakiet dla artylerii, dla ciężkiego sprzętu - wyjaśnia Kowalik.
Testy trwają
Kolejny sprzęt poddawany testom bojowym to system łączności. Jego podstawową zaletą jest możliwość ciągłej zmiany częstotliwości w trakcie rozmowy. To bardzo utrudnia jakiekolwiek zakłócenie takiego przekazu. Ale to nie ostatni testowany element nowego uzbrojenia. - Są jeszcze systemy walki elektronicznej. To są systemy, które zakłócają działanie systemów elektronicznych przeciwnika albo wprowadzają je w błąd - mówi Dura. Wszystkie te urządzenia usprawniają działania małych oddziałów wojsk specjalnych, które mogą prowadzić działania dywersyjne na tyłach wroga. I to właśnie ich teraz najbardziej obawia się NATO.
Autor: eos / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24