Rosja zaprzecza, że w czasie ubiegłotygodniowego spotkania padła ze strony Arabii Saudyjskiej oferta, w myśl której w zamian za korzyści ekonomiczne Rosja miałaby wycofać poparcie dla syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada. Według doradcy Putina rozmowa miała "filozoficzny charakter", a rosyjski prezydent nie dyskutował na żaden temat "ze szczegółami".
Reuters podał, że w czasie ubiegłotygodniowego spotkania w Moskwie szef saudyjskiego wywiadu książę Bandar złożył Rosjanom pewną ofertę. Miał obiecać kupić rosyjską broń za kwotę 15 mld dolarów i zapewnić, że saudyjski gaz nie zagrozi rosyjskim interesom w Europie.
W zamian Saudyjczycy chcieli, by Moskwa ograniczyła swoje silne wsparcie dla syryjskiego reżimu i w przyszłości nie blokowała rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ (wraz z Chinami uczyniła to już trzykrotnie).
Rosjanie zaprzeczają
W piątek doradca Putina zdementował te informacje. Jurij Uszakow zaprzeczył w rozmowie z dziennikarzami, że podjęto jakiekolwiek decyzje. Powiedział, że nie omawiano żadnych szczegółów dotyczących współpracy wojskowej, żaden projekt nie został przedstawiony Putinowi. - Putin nie omawiał żadnej oferty - powiedział Uszakow.
- To było bardzo interesujące spotkanie, które miało filozoficzny charakter - powiedział dziennikarzom Uszakow, sugerując, że rozmowa była wyłącznie kurtuazyjna.
Doradca dodał, że książę Bandar i Putin "okazali podobną troskę" w sprawie konfliktu w Syrii.
Twierdzą, że propozycja była
Reuters cytuje jednak swoje źródła, które zaprzeczają informacjom Rosjan. Według syryjskiej opozycji Bandar złożył Rosjanom ofertę. Także informatorzy Reutersa zbliżeni do firm petrochemicznych w Zatoce Perskiej także potwierdzają, że saudyjski książę zaoferował kupno dużej ilości rosyjskiej broni, ale nie rozmawiano o dokładnej kwocie.
Autor: pk/jk / Źródło: Reuters