Na wschodzie Ukrainy trwają walki między ukraińskimi siłami rządowymi a prorosyjskimi separatystami wspieranymi przez wojska rosyjskie. Według Dmytra Tymczuka z nieformalnej grupy Informacyjny Opór ukraińska armia wycofała się z wielu pozycji, ale wypad Rosjan i separatystów z Nowoazowska w kierunku Mariupola został powstrzymany.
Tymczuk pisze, że Ukraińcy opuścili wiele pozycji na wschodzie kraju i są w odwrocie. Ekspert wojskowy zauważa jednak, że nie każde wycofanie musi oznaczać porażkę: "Jeśli nasze dowództwo rzeczywiście tylko wycofuje żołnierzy, by zapobiec okrążeniu i wpadnięciu przez nich w kocioł, to nie tragedia, ale właściwe rozwiązanie, bez którego dalszy marsz naprzód nie jest możliwy".
Ekspert wojskowy wątpi jednak, by taki był prawdziwy cel ukraińskich generałów. "Moja osobista opinia: jest mało powodów do optymizmu" - pisze Tymczuk.
Także rzecznik ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Andrij Łysenko oznajmił, że wojska rosyjskie wzmacniają swoje pozycje w Donbasie, przybywaj tam wciąż ciężkiego sprzętu i ludzi.
Odparty atak
Są też dobre wiadomości dla Kijowa. Jak pisze Tymczuk, ukraińscy pogranicznicy i ochotnicy z batalionu Gwardii Narodowej Azow powstrzymali atak Rosjan i separatystów wyprowadzony z okupowanego Nowoazowska, którego celem był Mariupol.
I tutaj jednak Tymczuk dodaje łyżkę dziegciu do beczki miodu - jego zdaniem atak ten był zaledwie niedużym zwiadem przygotowującym agresorów do poważnego ruchu naprzód, który może być połączony z atakiem od strony morza i z powietrza. "Mam nadzieję, że jesteśmy naprawdę przygotowani na taki ruch wroga" - pisze Tymczuk.
Szpitale nie mają już miejsc?
Ekspert wojskowy zauważa także, że szpitale wojskowe w Rostowie nad Donem po rosyjskiej granicy nie przyjmują już rannych rosyjskich wojskowych, bo nie ma w nich miejsc. Ranni Rosjanie są, jak pisze Tymczuk, ewakuowani do Sankt Petersburga, ale nawet tam ma brakować dla nich miejsc w szpitalach.
Nowe sankcje
W Brukseli tymczasem trwają prace nad nowymi sankcjami sektorowymi UE wobec Rosji. Według szefowej włoskiej dyplomacji Komisja Europejska ma przedstawić ambasadorom krajów UE propozycje dotyczące wprowadzenia nowych sankcji, a do piątku UE powinna podjąć decyzje.
Ze wstępnych propozycji KE wynika, że UE rozważa m.in. ograniczenie dostępu do swych rynków kapitałowych dla rosyjskich firm państwowych z sektora obronnego i naftowego. Prezydent USA Barack Obama przybył w środę rano z oficjalną wizytą do Estonii, tuż przed szczytem NATO w Walii, podczas którego przywódcy mają wypracować odpowiedź Sojuszu na agresję Rosji na Ukrainie.
Oczekuje się, że amerykański przywódca zapewni kraje bałtyckie o gwarancjach bezpieczeństwa USA i NATO. Premier Estonii Taavi Roivas oświadczył we wtorek, że NATO potrzebuje wyraźnej i widocznej obecności w Europie Wschodniej, by odstraszyć rosyjską agresję, a państwa członkowskie Sojuszu muszą zwiększyć wydatki wojskowe po latach ich redukowania.
Autor: MAC\mtom / Źródło: tvn24.pl, PAP