Na Syberii rozbił się w środę należący do białoruskiej firmy samolot transportowy An-12. W wypadku zginęło dziewięć osób - wszystkie, które były na jego pokładzie. Wcześniej maszyna zniknęła z radarów w okolicach Irkucka - poinformowali rosyjscy urzędnicy.
Według ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych Rosji samolot An-12 rozbił się w pobliżu wsi Piwowaricha, położonej nieopodal Irkucka. Po zderzeniu z ziemią maszyna stanęła w płomieniach. Według agencji TASS samolot należał do białoruskiej firmy "Grodno". TASS dodała, że przed wylotem nikt nie zgłaszał żadnych zastrzeżeń odnośnie stanu technicznego maszyny, która przeszła wszystkie niezbędne inspekcje.
Zdaniem rosyjskich służb ratunkowych przyczyną katastrofy mogła być usterka techniczna lub błąd ludzki.
Samolot należał do białoruskiej firmy
Początkowo podawano, że na pokładzie samolotu znajdowało się siedem osób – trzech obywateli Białorusi, dwoje Rosjan i dwoje Ukraińców. Później prokuratorzy poinformowali, że na pokładzie było dziewięć osób. Nikt nie przeżył.
Jak pisze TASS, powołując się na anonimowego rozmówcę, samolot latał od 1968 roku. Wyprodukowany został w zakładach mechanicznych w Taszkiencie i przez wiele lat służył w siłach powietrznych ZSRR i Rosji, po czym trafił na Białoruś do firmy "Grodno".
Źródło: PAP, Reuters