Rosja utrudnia wjazd na Krym. Obawy w Kijowie

[object Object]
Rosja zamyka punkty kontrolne i wstrzymuje ruch na Krym Google Earth
wideo 2/5

Służby graniczne Rosji na zaanektowanym Krymie od kilku dni utrudniają przejazd na półwysep przez granicę administracyjną z Ukrainą. Zdaniem komentatorów w Kijowie wywołuje to poważne zaniepokojenie co do zamiarów Moskwy.

We wtorek Rosjanie zamykali i otwierali punkt kontrolny w okolicach wsi Czonhar na północno-wschodnim odcinku granicy między Ukrainą i Krymem, całkowicie wstrzymali ruch pojazdów i osób we wsi Kałanczak na odcinku północno-zachodnim, a przez położony nieopodal punkt kontrolny Czapłynka przepuszczali jedynie ludzi, którzy jechali na półwysep.

Ukraiński wywiad wojskowy ocenia, że działania te związane są z przygotowaniami do rosyjskich manewrów "Kaukaz 2016", w których mają uczestniczyć jednostki wojskowe stacjonujące na Krymie. Tatarscy aktywiści alarmują, że na północy półwyspu Rosjanie zgromadzili dużo żołnierzy i sprzętu bojowego, w tym czołgi.

Obawy w Kijowie

"Poziom zagrożenia ze strony Federacji Rosyjskiej wzrasta. Zawsze tak się dzieje, kiedy (Rosjanie) prowadzą ćwiczenia w pobliżu granic Ukrainy" – powiedział w rozmowie z gazetą internetową "Ukraińska Prawda" Wadym Skibicki, z głównego zarządu wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy. Skibicki zapewnił, że ukraińskie siły na granicy administracyjnej między Krymem i obwodem chersońskim są przygotowane do "reakcji na wszelkie możliwe zagrożenia".

Były premier, były minister obrony i były sekretarz ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Jewhen Marczuk ocenił, że Rosja przygotowuje się do "zerwania obchodów 25. rocznicy niepodległości Ukrainy". "Rosja nie może zgodzić się na to, żeby 25-lecie ukraińskiej niepodległości przeszło spokojnie, by do Kijowa na obchody przybyli przywódcy głównych państw świata" – napisał na Facebooku.

W stanie wojny z Rosją

Jak wyjaśnił Marczuk eskalacja sytuacji na Krymie i w częściowo zajętym przez separatystów Donbasie może sprawić, że goście prezydenta Petra Poroszenki, którzy zamierzają przyjechać na obchodzoną 24 sierpnia rocznicę niepodległości, zrezygnują ze swych planów ze względów bezpieczeństwa. Swą obecność w Kijowie zapowiedział już w tym czasie prezydent Andrzej Duda.

Zdaniem Marczuka Rosja chce całkowicie zerwać obchody 25-lecia niepodległości, gdyż Ukraina – jak uznał – wyróżnia się dziś na tle innych państw.

"Ukraina już ponad dwa lata znajduje się w stanie wojny z Rosją. Są porażki, ale są też zwycięstwa. Ale tym, czego nie mają żadne inne państwa europejskie, jest ponad dwuletnie doświadczenie prowadzenia wojny z mocarstwem jądrowym. Wojny specyficznej, nietradycyjnej. Właśnie dlatego symbolika 25-lecia niepodległości Ukrainy jest dla Rosji szczególnie niebezpieczna, jest to niebezpieczny przykład dla niej samej i dla jej obecnych satelitów" – podkreślił Marczuk.

Rosja anektowała Krym w marcu 2014 r., po referendum dotyczącym przyłączenia półwyspu do Federacji Rosyjskiej. Plebiscyt nie został uznany przez władze w Kijowie oraz wspólnotę międzynarodową.

Autor: tas/ja / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Flckr (CC BY SA 2.0) | Nick Savchenko

Raporty: