Prokurator chce milionowej kary dla Nawalnego i jeszcze jednego procesu

Źródło:
PAP, Kommiersant, TASS

Prokurator Jekatierina Frołowa zażądała ukarania opozycjonisty Aleksieja Nawalnego milionową grzywną za rzekome zniesławienie kombatanta II wojny światowej. Rozprawa w tej sprawie została odroczona do 20 lutego. - W Rosji nie wolno obrażać weteranów - skomentował kolejny proces Nawalnego rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.

Sąd, który rozpatruje skargę 95-letniego kombatanta Ignata Artiemienki, ma zebrać się o godz. 14 (godz. 12 czasu polskiego) w sobotę. Nawalny powinien wystąpić na tej rozprawie z ostatnim słowem. Wówczas także może zapaść wyrok.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

W tym samym dniu, cztery godziny wcześniej, Moskiewski Sąd Miejski przystąpi do rozpatrywania apelacji od decyzji o osadzeniu opozycjonisty w kolonii karnej na 3,5 roku (sąd zaliczył na poczet kary dziesięciomiesięczny areszt domowy, który Nawalny odbył w 2014 roku, przez co kara rzeczywista wynosi dwa lata i osiem miesięcy pozbawienia wolności). Nie jest jasne, w jaki sposób Nawalny, który od stycznia przebywa w areszcie śledczym, będzie przewożony na obie te rozprawy.

Kolejna sprawa karna

Na wtorkowej rozprawie prokurator Jekatierina Frołowa, która zażądała, by Nawalny został ukarany grzywną w wysokości 950 tysięcy rubli (ponad 50 tysięcy zł) za rzekome zniesławienie Ignata Artiemienki, zwróciła się o wszczęcie jeszcze jednej sprawy karnej wobec opozycjonisty. Prokurator uznała, że Nawalny na poprzednim posiedzeniu ponownie znieważył Artiemienkę, a także dopuścił się znieważenia sędzi i prokuratora.

Sędzia uznała ten wniosek za przedwczesny. Niemniej, zostanie on rozpatrzony ponownie przy wydawaniu wyroku.

"Hańba kraju"

Według rosyjskiego Komitetu Śledczego w czerwcu zeszłego roku Nawalny w mediach społecznościowych opublikował komentarz, w którym "świadomie zawarto kłamliwe twierdzenia" zniesławiające sędziwego weterana. Powodem wszczęcia sprawy karnej stały się komentarze Nawalnego na temat spotu telewizyjnego wyemitowanego przez propagandową telewizję RT (dawniej Russia Today) i zachęcającego do poparcia zmian do konstytucji, zaproponowanych przez prezydenta Władimira Putina.

Artiemienko był w gronie osób, które wystąpiły w spocie. Nawalny nazwał uczestników nagrania "sprzedajnymi lokajami", "hańbą kraju" i "zdrajcami".

Opozycjonista kwestionuje zarzuty o zniesławienie, wskazując, że jego komentarze były wyrażeniem jego poglądów (co ma potwierdzać badanie przeprowadzone przez lingwistów - podał dziennik "Kommiersant"), a nie stwierdzaniem jakichkolwiek faktów na temat kombatanta. Obrońcy krytyka Kremla dowodzili, że Nawalny, komentując nagranie, nie znał osobiście weterana, dlatego nie mógł go zniesławić.

- Weteranów w tym kraju (w Rosji - red.) obrażać nie można - skomentował kolejny proces w sprawie Nawalnego rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, cytowany przez agencję TASS.

Autorka/Autor:tas\mtom

Źródło: PAP, Kommiersant, TASS

Tagi:
Raporty: