Współpracownicy i rzeczniczka Nawalnego zatrzymani w Moskwie. Inni dostają ostrzeżenia na piśmie

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

Prawnicy Aleksieja Nawalnego poinformowali w czwartek, że złożyli do Moskiewskiego Sądu Obwodowego apelację od decyzji o jego areszcie na 30 dni. Obrońcy uważają, że rozprawa 18 stycznia odbyła się w sposób niezgodny z prawem. Tymczasem w Moskwie zatrzymani zostali współpracownicy Nawalnego – Lubow Sobol i Gieorgij Arbuzow oraz rzeczniczka opozycjonisty Kira Jarmysz. Funkcjonariusze pojawili się także w domach innych opozycjonistów.

Wyjazdowe posiedzenie sądu w podmoskiewskich Chimkach, które odbyło się na komisariacie policji, było sprzeczne z prawem – oceniła adwokat Olga Michajłowa. Obrońcy Nawalnego uważają też, że decyzja o areszcie podyktowana została chęcią wykluczenia opozycjonisty z życia politycznego. W związku z tym, jak poinformował prawnik opozycjonisty Wadim Kobziew, adwokaci złożyli apelację od decyzji do Moskiewskiego Sądu Obwodowego.

Nawalny przebywa od 18 stycznia w areszcie Matrosskaja Tiszyna. Został zatrzymany dzień wcześniej na lotnisku Szeremietiewo, tuż po przylocie z Niemiec do Moskwy.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE

"Są wszelkie podstawy, by nazwać go osobą, która popełniła przestępstwo"

W sprawie Nawalnego wypowiedział się w czwartek prokurator generalny Rosji Igor Krasnow. - Są wszelkie podstawy, by nazwać go osobą, która popełniła przestępstwo – powiedział prokurator, pytany przez dziennik "Kommiersant", czy Nawalny jest przestępcą, czy ofiarą. Krasnow powołał się przy tym na "wydany kilka lat temu wyrok skazujący".

W 2014 roku Nawalny został skazany za domniemane sprzeniewierzenie funduszy firmy Yves Rocher na karę w zawieszeniu. Służby więzienne chcą, by teraz "odwiesić" ten wyrok i aby Nawalny odbył karę 3,5 roku kolonii karnej.

Posiedzenie sądu, który w poniedziałek nakazał umieszczenie Nawalnego w areszcie, odbywało się w trybie pilnym: adwokaci i sam Nawalny zostali o nim powiadomieni na minutę przed rozprawą, co nie dało im możliwości przygotowania się.

Prawnicy komentujący decyzję sądu mają poważne wątpliwości co do werdyktu, który mówi o "przedłużeniu zatrzymania na 30 dni". Rosyjski kodeks karny i administracyjny nie zawiera bowiem przepisów o możliwości przedłużenia zatrzymania na czas dłuższy niż 72 godziny.

Sobol, Jarmysz i Arbuzow zatrzymani, funkcjonariusze u innych opozycjonistów

Tymczasem w Moskwie policja zatrzymała prawniczkę Lubow Sobol, współpracującą z Aleksiejem Nawalnym. Sobol została zatrzymana, gdy po wymianie zdań z policjantami wyszła z samochodu swego adwokata. Wówczas funkcjonariusze zaprowadzili ją do autobusu policyjnego i zawieźli na komisariat w celu sporządzenia protokołu o wykroczeniu administracyjnym.

Zatrzymana została także Kira Jarmysz, rzeczniczka Nawalnego – podała niezależna telewizja Dożd. Wcześniej w czwartek policjanci przyszli do mieszkania kobiety, która odmówiła wpuszczenia ich bez obecności adwokata. Gdy przyjechała do niej adwokat, Jarmysz została zatrzymana. Powiadomiła, że funkcjonariusze zaczęli przeszukanie. "W mieszkaniu kogoś szukają, weszli, oglądają, otworzyli szafę" – napisała na Twitterze.

Wobec rzeczniczki - poinformowała jej adwokat - policja sporządza protokół administracyjny dotyczący niepodporządkowania się poleceniom funkcjonariusza policji, i drugi, dotyczący naruszenia przepisów o zgromadzeniach.

Ponadto na jednym z moskiewskich dworców kolejowych zatrzymany został inny współpracownik Nawalnego Gieorgij Arbuzow.

Z miast Rosji dochodzą doniesienia o wizytach policji u aktywistów i zwolenników Nawalnego. Funkcjonariusze wręczają im ostrzeżenia wystosowane przez prokuraturę z powodu demonstracji zapowiedzianych na 23 stycznia przez współpracowników opozycjonisty.

Policja w Moskwie przyszła do Nikołaja Laskina, który tak jak Sobol jest pracownikiem założonej przez Nawalnego Fundacji Walki z Korupcją (FBK). Byli też u Sobol przed jej zatrzymaniem, ale nie otworzyła im drzwi.

W Moskwie zatrzymany i zawieziony na komisariat został prawnik pracujący dla FBK Władlen Łoś.

O wizytach policji informują dziennikarze mediów niezależnych: Echa Moskwy, portalu Mediazona i portalu Meduza. Policjanci próbowali też w czwartek dostać się do niektórych niezależnych deputowanych moskiewskich dzielnic, m.in. Julii Galaminej i do polityków opozycji antykremlowskiej, jak były parlamentarzysta Dmitrij Gudkow. O próbach wręczenia im ostrzeżeń z prokuratury poinformowali aktywiści z Tweru, Kurganu, Orła i Machaczkały.

Autorka/Autor:ft/kab

Źródło: PAP