Na niebie samoloty bojowe, które wzięły udział w operacji nad Syrią, na ziemi najnowocześniejsze czołgi i artyleria samobieżna. Przed Władimirem Putinem zaprezentowano uzbrojenie rosyjskiej armii, jednak w tym roku obchody Dnia Zwycięstwa były skromniejsze niż rok temu. Właściwie nie było prawie żadnych nowych elementów w uzbrojeniu, a przecież Moskwa defilady 9 maja traktuje jako promocję nowych typów broni.
Podczas wielkiej parady w 71. rocznicę zwycięstwa w II wojnie światowej w Moskwie świeciło słońce. Chmury, nawet gdyby nadciągnęły, rozproszone zostałyby przy użyciu środków chemicznych przez specjalną grupę lotniczą.
W paradzie wzięło udział ponad 10 tys. żołnierzy i oficerów reprezentujących wszystkie rodzaje rosyjskich sił zbrojnych. Rosjanie tradycyjnie wykorzystali święto także do zaprezentowania swojego najnowocześniejszego sprzętu wojskowego, w sumie ok.130 jednostek naziemnego sprzętu wojskowego oraz 71 samolotów i śmigłowców.
Czołgi, transportery i wyrzutnie rakiet
Po przejściu przez Plac Czerwony formacji piechoty, jako pierwsze wjechały historyczne czołgi T-34-85, które miały olbrzymi wkład w wojenne zwycięstwo Rosjan nad Niemcami. Kolejne były pojazdy opancerzone Tigr, które pojawiły się na defiladzie wyposażone w nowy moduł karabinowy - Arbalet-DM.
Następnie na Plac wjechały kolumny nowoczesnych czołgów T-90A, a za nimi prototypowe czołgi T-14 Armata, które po raz pierwszy, z dużym trudem, zaprezentowano w ubiegłym roku.
Jako kolejna wjechała artyleria samobieżna, m.in. haubicoarmaty Msta-S i Koalicja-SW, bojowe wozy piechoty WMP-3, transportery opancerzone BTR-82A i Bumerang, transportery opancerzone desantu Rakuszka, oraz nowe wozy bojowe Kurganiec-25 na podwoziu czołgu Armata. Pokazano także transportery opancerzone z napędem na sześć kół Tajfun-U (Ural) oraz Tajfun-K (Kamaz).
Na koniec części naziemnej defilady zaprezentowano rakiety operacyjno-taktyczne Iskander-M, systemy rakiet przeciwlotniczych Buk-M2, baterie przeciwrakietowe i przeciwlotnicze S-400 Triumf oraz Pancir-S.
Ponownie pojawiły się także, pokazane po raz pierwszy w zeszłym roku, wielogłowicowe pociski balistyczne dalekiego zasięgu na mobilnych wyrzutniach RS-24 Jars.
Na niebie samoloty z Syrii
Na część lotniczą defilady złożył się przelot na wysokości od 150 do 400 metrów 71 śmigłowców i samolotów. Tę część pokazu otworzyły śmigłowce: ciężki transportowy Mi-26 i osiem wielozadaniowych Mi-8AMTSz. Za nimi pojawiły się na niebie szturmowe śmigłowce Mi-28N, Ka-52 Aligator oraz Mi-35.
Po raz pierwszy pojawił się na defiladzie zmodernizowany samolot transportowy Ił-76MD-90A. Od starych wersji Ił-76 różni się on formą skrzydeł, mocą silników, zwiększoną masą i udoskonaloną elektroniką. Do maja br. wyprodukowano sześć takich maszyn, a armia rosyjska dysponuje obecnie tylko dwiema.
Następnie nad Placem Czerwonym przeleciały m.in. samoloty transportowe An-124 Rusłan i samoloty-cysterny Ił-78. A główne miejsce w tej części pokazu zajęły maszyny użyte w rosyjskiej operacji wojskowej w Syrii - m.in. szturmowo-bombowe Su-24, wielozadaniowe myśliwce Su-34 i Su-35.
Jako ostatnie przeleciały nad Moskwą samoloty szturmowe Su-25, rozwijając na niebie barwy rosyjskiej flagi narodowej.
Nowa tradycja Putina
Dzień Zwycięstwa jest jednym z najważniejszych świąt w Rosji. W ten sposób 9 maja obchodzone jest zwycięstwo nad hitlerowskimi Niemcami w II wojnie światowej, nazywanej w Rosji i na Białorusi Wielką Wojną Ojczyźnianą.
Tegoroczna majowa parada wojskowa w Moskwie była jednak mniej okazała niż w roku ubiegłym, gdy przypadała okrągła, 70. rocznica zwycięstwa. W ubiegłym roku wzięło w niej bowiem udział 16,5 tys. żołnierzy, niemal 200 pojazdów oraz 143 samoloty.
Wielka defilada jest jednak dość nową tradycją. W czasach ZSRR fetowano w ten sposób rocznicę rewolucji bolszewickiej, a nie zwycięstwo w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej. Dopiero w 2008 roku z inicjatywy Władimira Putina zorganizowano paradę w Dniu Zwycięstwa i rozpoczęto nowy zwyczaj.
Autor: mm//gak / Źródło: tvn24.pl