Nuklearny "straszak Putina". Komentują Marek Menkiszak i Małgorzata Bonikowska

Źródło:
PAP
Małgorzata Bonikowska o skutkach użycia broni nuklearnej przez Rosję
Małgorzata Bonikowska o skutkach użycia broni nuklearnej przez RosjęTVN24
wideo 2/7
Małgorzata Bonikowska o skutkach użycia broni nuklearnej przez RosjęTVN24

Nie można całkowicie wykluczyć użycia przez Rosjan broni jądrowej podczas wojny w Ukrainie - ocenił Marek Menkiszak, ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich. - Może to nastąpić tylko w skrajnej sytuacji, kiedy Władimir Putin dojdzie do przekonania, że istnieje bezpośrednie zagrożenie upadku jego reżimu - powiedział. - To jest koniec Rosji - oceniła w TVN24 doktor Małgorzata Bonikowska, prezes ośrodka THINKTANK, zapytana, czym skutkowałoby użycie broni nuklearnej przez Putina. Jej zdaniem doprowadziłoby to do twardej reakcji NATO.

Ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich, komentując ostatnie wydarzenia na Ukrainie, wskazał na "pewne sukcesy strony ukraińskiej", która kontynuuje kontrofensywę w obwodach chersońskim, donieckim i charkowskim. Podkreślił także "gwałtowną próbę" uzupełniania przez Rosję braków na froncie i powstrzymywania "presji ukraińskiej" poprzez kierowanie zmobilizowanych sił, bez wystarczającego szkolenia, na front.

Menkiszak oceniając rosyjską mobilizację, zwrócił uwagę na sposób w jaki jest ona przeprowadzana - sięganie po więźniów, organizowanie wręcz łapanek na ulicach miast rosyjskich.

- Świadczy o tym, że Rosja ma bardzo duży problem i jest duży stopień desperacji po stronie rosyjskiej. Żeby na razie przynajmniej ustabilizować tę linię frontu, zatrzymać kontrofensywę ukraińską, a ewentualnie w dalszej kolejności próbować odzyskiwać utracone tereny - powiedział.

Jego zdaniem, groźba użycia przez Rosjan broni jądrowej to "straszak", a celem takiego działania jest wywołanie histerii na Zachodzie. - To się, niestety, częściowo udaje. Wszyscy rozmawiają o broni jądrowej, uważając za coś naturalnego, że Rosja będzie gotowa użyć tej broni, dlatego że utraciła kilkadziesiąt kilometrów terytorium - podkreślił ekspert z OSW. Dodał, że "to prostu absurd".

Zaznaczył jednak, że nie można popadać w kolejną skrajność, całkowicie wykluczając taką możliwość.

- Moim zdaniem, może to nastąpić tylko w skrajnej sytuacji. Kiedy Władimir Putin dojdzie do przekonania, że istnieje bezpośrednie zagrożenie upadku jego reżimu - ocenił ekspert OSW. - Tak się może stać na przykład w przypadku, kiedy siły ukraińskie wyzwolą nie tylko w całości zajęte od lutego roku przez Rosjan tereny, ale wyzwolą także całość Donbasu, Krym i zagrożą właściwemu terytorium Federacji Rosyjskiej - zaznaczył Menkiszak. Dodał, że to są sytuacje, które mogą skłonić Putina do podjęcia tak radykalnych decyzji.

"Jest to najmniej prawdopodobny scenariusz"

- To, że on te groźby stosuje, to jest najlepszy dowód na to, że Rosja tego konfliktu nie wygrywa - oceniła w rozmowie z TVN24 w niedzielę doktor Małgorzata Bonikowska, prezes ośrodka THINKTANK, komentując sygnały płynące z Kremla. - Broń nuklearna jest absolutnie ostateczną ostatecznością, którą Putin ma w rękach. Tej karty może użyć, kiedy użyje już absolutnie wszystkie inne - dodała.

- To jest tylko straszak, ale straszak bardzo skuteczny, dlatego, że Rosja doskonale wie, Putin zdaję sobie z tego sprawę, że opinia publiczna na Zachodzie bardzo boi się użycia broni nuklearnej i nie chce eskalacji konfliktu na Ukrainie - powiedziała Bonikowska. - Póki co bierze się bardzo poważnie taką groźbę pod uwagę, ale jest to najmniej prawdopodobny scenariusz - dodała.

- To jest koniec Rosji - odpowiedziała Bonikowska zapytana o to, czym poskutkowałoby użycie broni nuklearnej przez Putina. Jej zdaniem doprowadziłoby to między innymi do twardej reakcji NATO.

Stoltenberg: Rosja wie, że wojna jądrowa to wojna, której nikt nie może wygrać
Stoltenberg: Rosja wie, że wojna jądrowa to wojna, której nikt nie może wygraćTVN24

"To pokazuje skalę izolacji Rosji na świecie"

Zgromadzenie Ogólne ONZ przegłosowało w środę przeważającą liczbą głosów rezolucję potępiającą rosyjską próbę aneksji terytorium Ukrainy. Za rezolucją opowiedziały się 143 kraje, przeciwko były Rosja, Syria, Korea Północna, Białoruś i Nikaragua. W czwartek rezolucję potępiającą działania Rosji przyjęło Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy, uznając Rosję za "terrorystyczny reżim".

- Te dwie rezolucje mają duże znaczenie polityczne. Pokazują, że społeczność międzynarodowa jest w przytłaczającej większości przeciwna tej rosyjskiej agresji, brutalnej wojnie. Pokazują też skalę rosyjskiej izolacji. Popatrzmy, jakie kraje poparły Rosję w głosowaniu w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ. Rosję można porównać z Koreą Północną, z krajami najbardziej autorytarnymi, totalitarnymi na świecie. To pokazuje skalę izolacji Rosji na świecie, zadaje kłam rosyjskiej propagandzie, że kraje zachodu sprzeciwiające się agresji na Ukrainę to tylko niewielka część społeczności międzynarodowej - ocenił Menkiszak.

Ekspert OSW odniósł się też do wypowiedzi jednego z doradców prezydenta Ukrainy. Mychajło Podolak w wywiadzie dla niemieckiego "Bilda" powiedział, że "jeśli wszystko pójdzie dobrze, to wojna może się skończyć już zimą tego roku lub na wiosnę przyszłego".

- Nie ma osoby, która mogłaby w tej chwili rzetelnie prognozować, z czym będziemy mieli do czynienia za kilka miesięcy, czym i czy w ogóle ta wojna się skończy. Osobiście głęboko wątpię, że ona się skończy. Moim zdaniem będziemy mieli do czynienia, w tej czy innej formie, z przeciąganiem się tego konfliktu - powiedział Menkiszak. Dodał, że z czasem wojna na Ukrainie może "przybrać charakter konfliktu o niskiej intensywności".

- Ponieważ cele polityczne i wojskowe obydwu stron są tak radykalnie od siebie odległe, istnieje tak duża determinacja zarówno po stronie rosyjskiej, jak i ukraińskiej, aby te cele osiągać, nie widzę szansy, żeby ta wojna się skończyła. Chyba, że mówimy o niewielkiej przerwie w działaniach wojennych, ze względu na wyczerpanie sił obydwu stron - ocenił ekspert z Ośrodka Studiów Wschodnich.

Autorka/Autor:KS//now

Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: