Marina Owsiannikowa została zatrudniona przez niemiecki "Die Welt"

Źródło:
BBC, Die Welt, PAP

Marina Owsiannikowa, rosyjska dziennikarka, która w połowie marca zaprotestowała przeciwko wojnie w Ukrainie na antenie kanału pierwszego telewizji państwowej, została zatrudniona przez niemiecki "Die Welt". "Welt oznacza to, czego tak zaciekle bronią teraz mieszkańcy Ukrainy - wolność" - przekazała Rosjanka, cytowana w oświadczeniu grupy medialnej. Protest Owsiannikowej wywołał duże emocje, jej wystąpienie było szeroko komentowane w mediach społecznościowych. Roman Hryszczuk, członek ukraińskiego parlamentu, podał w wątpliwość spontaniczność jej zachowania, sugerując, że może to być element zaplanowanej rosyjskiej propagandy, która jest skierowana do Zachodu.

Akcja Mariny Owsiannikowej miała miejsce 14 marca. Dziennikarka weszła do studia w czasie nadawania głównego programu informacyjnego Kanału 1 z plakatem w rękach. Stanęła za plecami prowadzącej program. Na plakacie widniały napisy "No war" ("Nie dla wojny"), "Zatrzymać wojnę. Nie wierzcie propagandzie", "W tym miejscu was okłamują". Dziennikarka została aresztowana. Sąd w dzielnicy Ostankino nałożył na nią grzywnę w wysokości 30 tysięcy rubli (ponad 1,2 tys. zł).

Atak Rosji na Ukrainę. Relacja na żywo w tvn24.pl >>>

Marina Owsiannikowa zatrudniona przez "Die Welt"

W poniedziałek niemiecki dziennik "Die Welt" poinformował, że dziennikarka będzie pracowała jako niezależny korespondent grupy medialnej, m.in. relacjonując wydarzenia z Ukrainy i Rosji. Jej artykuły mają pojawiać się na łamach gazety, ma ona również regularnie występować w kanale informacyjnym Welt.

Ulf Poschardt, redaktor naczelny grupy Welt oznajmił, że "w kluczowym momencie Marina Owsiannikowa miała odwagę, by skonfrontować rosyjskich widzów z nieupiększonym obrazem rzeczywistości". "Robiąc to, broniła najważniejszych zasad etyki dziennikarskiej - mimo zagrożenia represjami ze strony państwa" - dodał, cytowany w komunikacie grupy.

Plakat "no war" w rosyjskiej telewizjiChristo Grozev/TWITTER

"Welt oznacza to, czego tak zaciekle bronią teraz mieszkańcy Ukrainy - wolność. Uważam to za swój dziennikarski obowiązek, by bronić wolności" – oświadczyła Owsiannikowa.

Protest rosyjskiej dziennikarki

W rozmowie z dziennikarzami niezależnej "Nowoj Gaziety" Owsiannikowa powiedziała, że zrobiła plakat w domu, włożyła go w rękaw kurtki i przemyciła do pracy. - Z kurtką w rękach weszłam do newsroomu, szybko wyciągnęłam plakat z rękawa i weszłam z nim prosto do studia. Ochroniarz nie zwrócił na mnie żadnej uwagi, bo podobne rzeczy nie zdarzały się przez całe 50 lat istnienia programu Wriemia - powiedziała redaktorka.

Pytana, dlaczego treść plakatu była także w języku angielskim, co dało powód do oskarżeń, odpowiedziała: - Tak miało być! Tekst w języku angielskim był dla publiczności zachodniej, aby pokazać, że Rosjanie są przeciwko (wojnie z Ukrainą - red.), a tekst w języku rosyjskim był dla publiczności rosyjskiej, aby nakłonić Rosjan, by nie dawali się nabrać na propagandę.

Ukraiński deputowany ma wątpliwości

Gest Owsiannikowej wywołał duże emocje, jej wystąpienie było szeroko komentowane w mediach społecznościowych. Postawę dziennikarki skomentował na Twitterze między innymi Roman Hryszczuk, członek ukraińskiego parlamentu. Podał w wątpliwość spontaniczność zachowania Owsiannikowej, sugerując, że może to być element zaplanowanej rosyjskiej propagandy, która jest skierowana do Zachodu.

W serii wpisów Hryszczuk wypunktował konkretne sprawy, które budzą jego podejrzenia, pisząc na początku: "musimy poważnie porozmawiać o tym występie w rosyjskiej telewizji".

W pierwszej kolejności napisał, że Owsiannikowa "jest częścią rosyjskiej machiny propagandowej". Hryszczuk odniósł się także do nagrania, które Rosjanka zarejestrowała przed swym protestem w telewizji. Napisał, że "brzmi to jak typowe oświadczenie antywojenne, poza kilkoma szczegółami". "Po pierwsze mówi, że tylko Putin jest odpowiedzialny za wojnę. To fałszywe stwierdzenie: większość rosyjskiego społeczeństwa popiera Putina, okupację i wojnę na Ukrainie. Po drugie, na wideo opowiada o 'braterskich narodach' Rosji i Ukrainy. Oto rdzeń rosyjskiej propagandy, który służy jako wyjaśnienie okupacji Ukrainy: 'Jesteśmy braćmi i powinniśmy żyć w jednym kraju'" – oceniał.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO:

Autorka/Autor:ft/kg

Źródło: BBC, Die Welt, PAP

Źródło zdjęcia głównego: Christo Grozev/TWITTER

Tagi:
Raporty: