W rosyjskich miastach odbywają się akcje protestacyjne przeciwko ogłoszonej przez Władimira Putina częściowej mobilizacji. W Moskwie protestujący wyszli na centralną ulicę Arbat. W Petersburgu zgromadzili się przy soborze Świętego Izaaka. Według niezależnej organizacji OWD-Info dotychczas w całym kraju zatrzymano ponad 1300 osób.
Władimir Putin ogłosił w Rosji częściową mobilizację, która rozpoczęła się już w środę. Ma ona objąć rezerwistów, czyli osoby, które już odbyły służbę wojskową, ale przed wysłaniem na front mają przejść dodatkowe szkolenie. Mobilizacja obejmie 300 tysięcy osób - poinformował minister obrony Rosji Siergiej Szojgu.
Pierwsze protesty po decyzji Putina
Pierwsze protesty zostały zorganizowane we wschodniej części Federacji Rosyjskiej, na Syberii. W Irkucku, na centralnym placu miasta zgromadziło się około 60 osób. Uczestników manifestacji rozpędzono, zatrzymano co najmniej 20 protestujących - podała niezależna internetowa telewizja Dożd.
Portal tayga.info opublikował zdjęcia protestujących w Nowosybirsku i Irkucku, informując, że w miejscach tradycyjnych spotkań protestujących pojawiła się policja.
W Ułan Ude, głównym mieście Buriacji, na akcję zwołaną przeciwko ogłoszonej przez prezydenta Rosji częściowej mobilizacji wyszło kilkadziesiąt osób, którym policjanci kazali się rozejść. Wśród zatrzymanych była kobieta z transparentem: "Mam dość chowania moich przyjaciół!".
Protestujący wyszli też na ulice w Chabarowsku. Radio Swoboda poinformowało, w akcji wzięło udział kilkanaście osób. "Stoją w milczeniu, bez plakatów. Powiedzieli nam, że byli zszokowani wiadomością o mobilizacji. Odmawiają podania swoich nazwisk z obawy przed prześladowaniami" - podał wieczorem portal rozgłośni. Policjanci sprawdzali dokumenty uczestnikom manifestacji.
Zatrzymania w Tomsku
Niezależny portal Meduza poinformował o demonstracji w Jakucku i Tomsku, gdzie policja zatrzymała około 15 osób. Z kolei w mieście Barnauł na Syberii co najmniej 35 osób zgromadziło się przed budynkiem administracji regionalnej.
"Stop 'mogilizacji'"
W Moskwie akcja protestacyjna rozpoczęła się po godzinie 19 (godzina 18 w Polsce). Odbywała się pod hasłem "Stop 'mogilizacji'" (od słowa "mogiła").
Niezależny portal Mediazona przekazał, że protestujący wyszli na centralną ulicę stolicy, Arbat. Wykrzykiwali hasła "Życie dla naszych dzieci!". "Ludzi jest coraz więcej. Siły bezpieczeństwa zaczęły zatrzymywać protestujących tuż po rozpoczęciu wiecu" - poinformowała Mediazona.
W Petersburgu kilkudziesięciu manifestujących zgromadziło się przy soborze Świętego Izaaka. Zostali otoczeni przez policję.
Według niezależnej organizacji OWD-Info do późnego wieczora w środę w całym kraju w ramach protestów po ogłoszeniu przez Putina decyzji o częściowej mobilizacji zatrzymano ponad 1300 osób. Protesty odbyły się w co najmniej 32 miastach.
Ostrzeżenie ze strony prokuratury
Moskiewska prokuratura ostrzegła przed wzywaniem w mediach społecznościowych do udziału w "nieuzgodnionych (z władzami - red.) akcjach publicznych w Moskwie" oraz do podejmowania "innych nielegalnych działań" - podał portal Meduza.
Jak przekazał, za "rozpowszechnianie podobnych materiałów" w internecie, angażowanie nieletnich w niezgodną z prawem działalność oraz organizację nielegalnych akcji i udział w nich przewidziana jest odpowiedzialność administracyjna lub karna, w tym sankcje "w postaci pozbawienia wolności do 15 lat".
Współpracownicy Nawalnego oferują wsparcie
Meduza podała, że współpracownicy opozycjonisty Aleksieja Nawalnego zapowiedzieli wsparcie dla osób biorących udział w protestach i "podejmujących większe działania, na przykład podpalających komisję wojskową".
Źródło: PAP, tayga.info, Radio Swoboda, tvn24.pl