Ponad 400 rosyjskich naukowców i dziennikarzy zażądało od władz unieważnienia wyroków w sprawie siedmiu mężczyzn, skazanych za udział w organizacji terrorystycznej Sieć. Oskarżeni twierdzili, że organizacja ta nie istniała, a ich zeznania zostały wymuszone torturami.
"W przeciwieństwie do wymyślonych zamachów terrorystycznych, które rzekomo zamierzali planować oskarżeni, prawdziwym aktem terroru jest decyzja sądu w ich sprawie, która zadaje silny cios w fundamenty rosyjskiej państwowości" - podkreśliło w liście otwartym ponad 400 rosyjskich naukowców i dziennikarzy.
Autorzy apelu domagają się "natychmiastowego uchylenia wyroków, zbadania okoliczności sfabrykowania sprawy, ukarania zaangażowanych urzędników oraz ścisłego egzekwowania prawa przez wszystkie organy ścigania".
W swoim apelu naukowcy i dziennikarze zwrócili uwagę, że poważne zarzuty zostały oparte na "niezwykle wątpliwych dowodach". "Skazani wielokrotnie informowali o torturach, którym ich poddawano w celu uzyskania zeznań, jednak zostało to zignorowane podczas dochodzenia i procesu" - napisali.
Autorzy listu uznali, że "sprawa organizacji Sieć została całkowicie sfabrykowana, a wyroki sądu w Penzie świadczą o całkowitym paraliżu niezależnego sądownictwa w Rosji".
Podobieństwo poglądów i zainteresowanie airsoftem
Proces siedmiu oskarżonych (są w wieku od 26 do 31 lat) rozpoczął się w maju 2019 roku. Wyroki zapadły 10 lutego w sądzie w Penzie.
27-letni Dmitrij Pczelincew i 23-letni Ilja Szakurski, uznani za organizatorów i przywódców grupy terrorystycznej, zostali skazani na 18 i 16 lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. 30-letni Andriej Czernow - na 14 lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze, 25-letni Maksim Iwankin - na 13 lat, 25-letni Michaił Kulkow na 10 lat. Na dziewięć lat kolonii karnej o zwykłym rygorze sąd skazał 31-letniego Wasilija Kuksowa, oskarżonego o udział w grupie terrorystycznej i nielegalne przechowywanie broni. 27-letni Arman Sagynbajew otrzymał karę sześciu lat kolonii karnej.
Rosyjskie media relacjonowały, że część z tych, którzy stanęli przed sądem, w ogóle się nie znali. Łączyło ich jedynie podobieństwo poglądów (związani byli z ruchem anarchistycznym i lewicowym) i zainteresowanie airsoftem - grą zespołową wykorzystującą repliki broni palnej.
Śledczy utrzymywali, że uczestnicy Sieci planowali serię zamachów w celu destabilizacji sytuacji w Rosji i obalenia władzę. Według oskarżycieli, zamierzali powołać grupy bojowe rekrutujące osoby ze środowisk anarchistycznych w Moskwie, Petersburgu, w obwodzie penzeńskim na Powołżu i innych regionach.
W akcie oskarżenia mowa była o planowanych atakach na jednostki wojskowe, policjantów i biura rządzącej partii Jedna Rosja. Ataki miały być planowane na 2018 rok - okres wyborów prezydenckich w Rosji i mistrzostw świata w piłce nożnej. Według śledczych komórki organizacji działały w Moskwie, Petersburgu, Penzie, a także na Białorusi.
"Młodzi ludzie lubili airsoft i nagrywali wideo ze swoich treningów w lesie. Prokuratura uważa teraz te nagrania za dowód ich winy, nazywając te treningi 'polowymi wypadami wspólnoty terrorystycznej'. Zgodnie z aktem oskarżenia między oskarżonymi zostały rozdzielone role: taktyka, wywiadowcy, sapera, oficera łączności i lekarza" - napisał w czwartek rosyjski portal newsru.com.
Obrońcy oskarżonych twierdzili, że dowody obciążające ich klientów (między innymi broń i narkotyki) zostały im podrzucone.
Pczelincew, Szakurski i Sagynbajew najpierw przyznali się do winy. Później powiedzieli, że zeznania wymuszano na nich torturami prądem elektrycznym.
"Kreml zwrócił uwagę"
Rzecznik prezydenta Władimira Putina Dmitrij Pieskow pytany, czy na Kremlu zwrócono uwagę na apel naukowców i dziennikarzy, odparł: - Tak, zwróciliśmy na to uwagę.
Pytany, czy prezydent polecił zbadanie sprawy po doniesieniach o torturach stosowanych wobec niektórych oskarżonych, odpowiedział, że Putin zainicjował niezbędne kontrole. - Ogólnie rzecz biorąc, były instrukcje od prezydenta, by zweryfikować tę sprawę - stwierdził Pieskow, cytowany przez radio Echo Moskwy.
Broniąca praw człowieka organizacja Memoriał uznała skazanych za więźniów politycznych.
Rosyjskie media przypomniały, że sprawa organizacji Sieć wywołała oburzenie Rosjan. W maju 2018 roku w Petersburgu odbył się wiec solidarności z oskarżonymi. W październiku zeszłego roku akcje na rzecz ich poparcia odbyły się w Moskwie, Petersburgu, Penzie i kilku innych miastach Rosji. Władze nie udzieliły zgody na przeprowadzenie protestów. W Moskwie zostało zatrzymanych 14 osób, w Petersburgu - 40.
Źródło: memohrc.org, newsru.com, Echo Moskwy, znak.com
Źródło zdjęcia głównego: Медиазона/Давид Френкель