Wielu Rosjan jest poddawanych przymusowemu leczeniu psychiatrycznemu z powodu poglądów politycznych - pisze dziś Reuters. Praktyka, o której informuje agencja, nie jest nowa. Była już stosowana za czasów ZSRR. Skala jej rozpowszechnienia jest obecnie mniejsza niż wówczas, ale zdaniem ekspertów i tak przybrała "niepokojące" rozmiary.
37-letnia Jekaterina Fatyanowa to jedna z ofiar represyjnej psychiatrii, do których dotarli dziennikarze Reutersa. Fatyanowa została umieszczona w szpitalu psychiatrycznym w Krasnojarsku, na Syberii, w kwietniu ubiegłego roku. Trafiła tam z powodu artykułu opublikowanego na łamach prowadzonej przez nią w wolnym czasie niewielkiej gazety opozycyjnej. Tekst poświęcony był wojnie w Ukrainie. Jego autor, którym nie była Fatyanowa, przekonywał, że do wybuchu konfliktu przyczyniły się imperialistyczne dążenia Rosji.
Bolesne i upokarzające zabiegi
Kobieta opowiada w rozmowie z Reutersem, że do placówki została przetransportowana przez funkcjonariuszy Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB). Na miejscu miała zostać zmuszona do podpisania zgody na przyjęcie do szpitala. Tam poddano ją "niepotrzebnym i niejednokrotnie bolesnym czy upokarzającym zabiegom".
Niektórym pacjentkom odmawiano prawa do spacerów i podawano spleśniałe jedzenie. Na oddziale często słychać było krzyki - opisuje Fatyanowa. Jak dodaje, z powodu hospitalizacji utraciła pracę i tym samym źródło utrzymania. Placówkę opuściła po miesiącu. - Jestem przekonana, że prawdziwym celem, dla którego mnie tam umieszczono, było moralne stłamszenie i odizolowanie mnie od społeczeństwa, być może w ramach kary za moją aktywną postawę obywatelską - mówi Reutersowi 37-latka.
Leczenie psychiatryczne "wykorzystywane dla celów politycznych"
Dainius Pūras, litewski psychiatra, pełniący funkcję specjalnego sprawozdawcy ONZ ds. prawa do zdrowia potwierdza, że leczenie psychiatryczne jest w Rosji "wykorzystywane dla celów politycznych". Zauważa on, że podobne praktyki były już stosowane w czasach ZSRR. Wówczas leczenie motywowano faktem, iż jedynie osoba chora mogłaby być przeciwna komunizmowi. Dokładna liczba ofiar psychiatrii represyjnej, jak fachowo określa się tę praktykę, jest niemożliwa do określenia. Według Reutersa należy liczyć ją w tysiącach.
Choć obecnie z powodów politycznych na oddziały psychiatrii trafia znacznie mniej osób niż w ZSRR, skala rozpowszechnienia przymusowych hospitalizacji i tak pozostaje "niepokojąca" - ocenia Robert van Voren, holenderski akademik i działacz na rzecz praw człowieka. Reuters przypomina zaś, że same hospitalizacje stanowią tylko jedną z wielu różnych form ograniczania wolności, jakie rosyjskie służby stosują do wywierania przymusu. Jak wskazuje agencja, liczba aresztowanych w ostatnich trzech latach za wyrażanie antyrządowych poglądów przekroczyła już 20 tysięcy.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock