Rosyjskie media poinformowały o nagłej śmierci 59-letniego dziennikarza propagandowej agencji RIA Nowosti Leonida Swiridowa. Przyczyn zgonu nie podano. Swiridow był korespondentem w Polsce, z której został wydalony w 2015 roku pod zarzutem szpiegostwa. Kondolencje rodzinie zmarłego złożyła rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa.
"Lekarze ustalają przyczynę śmierci" - przekazała we wtorek prokremlowska, propagandowa agencja RIA Nowosti, na którą powołują się inne rosyjskie media.
Leonid Swiridow miał 59 lat. Portal RBK przypomniał, że przez wiele lat pracował w krajach Europy Środkowo-Wschodniej. W Polsce przebywał od 2003 roku. Został wydalony z kraju w 2015 roku pod zarzutem szpiegostwa.
Rosyjskie media podały, że Swiridow zaczynał karierę dziennikarską w 1992 roku, kiedy podjął pracę w państwowej telewizji i radiu. Był korespondentem na Białorusi i w Czechach. Pracował także na Węgrzech, w Austrii, Słowacji i w państwach byłej Jugosławii.
Z agencją RIA Nowosti, która powiela narrację Kremla, w tym w sprawie inwazji zbrojnej Rosji na Ukrainę, Swiridow był związany od 2001 roku. Po wyrzuceniu z Polski nadal zajmował się polską tematyką jako felietonista agencji Sputnik. Często pojawiał się w telewizji i brał udział w różnych talk-show.
Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa w środowym wpisie na Telegramie potwierdziła doniesienia w sprawie Swiridowa, podając, że "złożyła wyrazy współczucia z powodu jego śmierci".
Źródło: RBK, RIA Nowosti, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24