Była prezenterka rosyjskiej telewizji państwowej Marina Owsiannikowa, oskarżona o szerzenie "fałszywych informacji" o rosyjskim wojsku, uciekła z Rosji. Wcześniej dziennikarka zbiegła z domowego aresztu - przekazał jej prawnik, cytowany przez Reutersa.
Owsiannikowa znajduje się obecnie "pod ochroną jednego z europejskich państw" - poinformował prawnik kobiety. Odmówił udzielenia dalszych informacji, twierdząc, że "mogłoby to okazać się dla niej problematyczne".
Prawnik Owsiannikowej powiedział, że razem z nią z kraju wyjechała jej córka. Syn dziennikarki został jednak w Rosji, gdzie mieszka były mąż kobiety i ojciec jej dzieci.
Mężczyzna odmówił udzielenia informacji o miejscu pobytu dziennikarki. - Wkrótce wszystko zostanie podane do publicznej informacji. Potrzebujemy jeszcze paru tygodni - dodał.
Przez dwie dekady Marina Owsiannikowa pracowała w państwowej stacji telewizyjnej Kanał 1.
Protest na antenie państwowej telewizji
Owsiannikowa jest jedną z nielicznych znanych osób w Rosji, które otwarcie zaprotestowały przeciwko rosyjskiej agresji na Ukrainę. W marcu, w nadawanym na żywo programie Wriemia Kanału 1. - popularnej stacji rosyjskiej telewizji państwowej - Owsiannikowa stanęła w kadrze za prezenterką, trzymając w ręku plakat z hasłami przeciwko wojnie na Ukrainie i propagandzie. Została wówczas aresztowana. Przez ponad 12 godzin nie miała kontaktu ze swoim prawnikiem. Za ten czyn groziło jej 15 lat więzienia, ale ostatecznie została ukaraną grzywną w wysokości 30 tysięcy rubli (około 2,3 tysiąca złotych).
Gest Owsiannikowej wywołał wtedy duże emocje, a jej wystąpienie zostało odebrane niejednoznacznie. Ukraiński deputowany Roman Hryszczuk wątpił w spontaniczność jej zachowania i sugerował, że może to być "element zaplanowanej rosyjskiej propagandy skierowanej do Zachodu".
Owsiannikowa tłumaczyła potem, że nie mogła zachować milczenia w obliczu wojny i wyrażała żal, że przez wiele lat pracowała dla stacji propagującej linię władz. Później Owsiannikowa odeszła z pracy i w kwietniu znalazła zatrudnienie jako korespondentka niemieckiego dziennika "Die Welt".
15 lipca Owsiannikowa zorganizowała jednoosobowy protest przed Kremlem z transparentem głoszącym: "Putin jest mordercą. Jego żołnierze są faszystami. 352 dzieci nie żyje. Ile jeszcze musi zginąć, byście przestali?". Za ten akt nieposłuszeństwa dziennikarka została umieszczona w areszcie domowym.
Zgodnie z przyjętą w marcu ustawą kobiecie groziło 10 lat więzienia. 5 października dziennikarka napisała w mediach społecznościowych, że uciekła z aresztu. Od tamtego czasu miejsce jej pobytu pozostaje nieznane - przypomina Reuters.
Źródło: Reuters