Przemówienie Władimira Putina z okazji Dnia Zwycięstwa. Jerzy Marek Nowakowski: było zadziwiająco pasywne

Źródło:
TVN24

Przemówienie prezydenta Rosji Władimira Putina z okazji Dnia Zwycięstwa było zadziwiająco pasywne - uważa były ambasador RP w Łotwie i w Armenii Jerzy Marek Nowakowski. Jak podkreślał, "nastroje na Kremlu są ewidentnie minorowe".

Prezydent Rosji Władimir Putin przemawiał w poniedziałek w czasie parady na Dzień Zwycięstwa. Odniósł się do trwającej rosyjskiej agresji na Ukrainę. Powtórzył propagandową, niezgodną z faktami narrację, że był to ruch wyprzedzający wobec rzekomego zagrożenia ze strony państw NATO i "jedyne słuszne rozwiązanie".

Relacja tvn24.pl: Trwa 75. dzień inwazji Rosji na Ukrainę

Do wystąpienia rosyjskiego przywódcy odniósł się w TVN24 były ambasador RP w Łotwie i w Armenii Jerzy Marek Nowakowski. Jak mówił, "to przemówienie było zadziwiająco pasywne". - Aczkolwiek, jak ja miałbym je do czegoś porównywać, to było takie słynne przemówienie Józefa Stalina po największych klęskach sowieckich w wojnie z Niemcami, kiedy to Stalin wystąpił w radiu i nagle przestał mówić "towarzysze", a pojawili się "grażdanie", czyli obywatele, nagle pojawiło się odwołanie do religii prawosławnej. Taka rozpaczliwa próba opowiedzenia obywatelom, że trzeba się bronić - oceniał dyplomata.

- Oczywiście Rosja jest święta, nigdy nikogo nie napadła, to jest stały motyw. Tylko proszę zwrócić uwagę, że Putin nie tyle odwoływał się do zwycięstwa w 1945 roku, tylko mówił o Stalingradzie, o obronie Leningradu i Charkowa, ale mówił niesłychanie defensywnie - podkreślał.

Jak dodał, "jedna rzecz, która w tym przemówieniu się pojawiła i trochę przypominała przemówienie Stalina, to jest podkreślanie, że tutaj, ramię w ramię, stoją żołnierze różnych narodowości". - Czyli to było wycofanie się rakiem z teorii, że wszyscy są Rosjanami, nie ma żadnych Ukraińców, tylko są "Małorosjanie", ale to jest jeden wielki naród rosyjski. To coś nowego - mówił Nowakowski.

Nowakowski: nastroje na Kremlu są ewidentnie minorowe

Jak podkreślał gość TVN24, w przemówieniu Putina był "w gruncie rzeczy jeden ponury do nieprzytomności konkret". - To jest powiedzenie, że rodziny zabitych dostaną odszkodowania. Czyli to, co się pojawia, to: "bronimy się i mamy ofiary" - powiedział Nowakowski.

- Gdzie jest to zadęcie zwycięskie? Nie zauważyłem, czyli być może jest to przemówienie jakoś przygotowujące się do wycofania się - dodał, jednocześnie zaznaczając, że "to jeszcze nic nie mówi, ale wyraźnie pokazuje nastroje na Kremlu". - A te są ewidentnie minorowe. Nie mają żadnych powodów do ogłaszania jakiegokolwiek triumfu - podkreślał.

Autorka/Autor:pp\mtom

Źródło: TVN24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Tagi:
Raporty: