Ukraina po raz trzeci w ciągu zaledwie kilku dni zaatakowała rosyjską infrastrukturę energetyczną. Pod Petersburgiem zapalił się terminal koncernu należącego do przyjaciela Władimira Putina, miliardera Giennadija Timczenkę - napisał niezależny rosyjskojęzyczny portal The Moscow Times.
Ukraina w dalszym ciągu nasila ataki na rosyjską infrastrukturę naftową i gazową. Po atakach na magazyn ropy należący do firmy Rosnieft, gdzie w czwartek i piątek doszło do eksplozji, w niedzielę został zaatakowany przez drony terminal Nowateku, głównego rosyjskiego producenta skroplonego gazu ziemnego - przypomniał The Moscow Times.
Niezależny portal Fontanka relacjonował w dniu ataku, że dwa drony leciały w kierunku Petersburga, ale nieoczekiwanie zmieniły trasę, kierując się w stronę rejonu kingiseppskiego wzdłuż rzeki Ługi, gdzie znajduje się terminal koncernu Nowatek.
Dwie eksplozje na terenie terminalu
Terminal, znajdujący się w pobliżu miasta Ust-Ługa, zapalił się w wyniku dwóch eksplozji. W tym czasie na terenie przedsiębiorstwa znajdowało się 148 osób. Władze rejonu kingiseppskiego podały, że nie było ofiar śmiertelnych. Na obszarze wprowadzono stan podwyższonej gotowości.
Spółka, której udziałowcem jest miliarder Giennadij Timczenko, wieloletni znajomy i według doniesień medialnych "przyjaciel" prezydenta Władimira Putina, oświadczyła, że do pożaru terminalu doszło w wyniku "czynników zewnętrznych". W kompleksie przerabiającym rocznie około siedem milionów ton kondensatu gazowego konieczne było zatrzymanie procesu technologicznego - przekazał niezależny rosyjskojęzyczny portal.
Ust-Ługa to kluczowy węzeł w rosyjskim systemie eksportu energii, obejmujący terminal i port, skąd rosyjska ropa jest dostarczana na rynki światowe za pomocą tankowców pływających po Bałtyku.
Atak na terminal Nowatek był trzecim w Rosji w ciągu zaledwie kilku dni. 18 stycznia rosyjskie systemy obrony powietrznej zestrzeliły jeden z dronów nad bazą paliw w pobliżu Petersburga. Na terenie bazy doszło do eksplozji i pożaru. Następnego dnia drony zaatakowały magazyn ropy koncernu Rosnieft w mieście Klińce - spaliły się duże zbiorniki z paliwem - przypomniał The Moscow Times.
Objęty sankcjami USA i UE
Giennadij Timczenko jest objęty sankcjami USA od 2014 roku, kiedy Rosja zaanektowała ukraiński Krym, a w Donbasie wybuchł konflikt z prorosyjskimi separatystami. Przed inwazją zbrojną Rosji na Ukrainę magazyn "Forbes" szacował jego majątek na 23,5 mld dolarów. Timczenko ma udziały także w innych spółkach, specjalizujących się między innymi w inwestycjach w aktywa energetyczne.
Po inwazji zbrojnej Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku sankcje na Timczenkę nałożyły także Unia Europejska i Wielka Brytania.
Prawnicy miliardera uzasadniali we wnioskach o zniesienie restrykcji, że jego kontakty z prezydentem Rosji Władimirem Putinem nie oznaczają, że Timczenko "jest sojusznikiem" Putina w wojnie w Ukrainie - przypomniała rosyjska sekcja Radio Swoboda.
Timczenko w swoim pierwszym wywiadzie dla rosyjskiego "Forbesa" w 2012 roku powiedział, że zna Putina od wielu lat i "od czasu do czasu" się z nim spotyka, a na pytanie, czy jest przyjacielem Putina, odpowiedział, że to pytanie należało by zadać samemu prezydentowi.
Źródło: The Moscow Times, Radio Swoboda
Źródło zdjęcia głównego: Getty Images