Na co dzień pracowali w zakładach, dostarczali meble, teraz walczą w obronie terytorialnej Kijowa. Michał Przedlacki, współpracownik "Superwizjera" TVN, opowiadał w niedzielę w TVN24 o bohaterach reportażu "Kompania Wowy broni Kijowa". Będzie go można obejrzeć w TVN24 w niedzielę o 20.
Michał Przedlacki, współpracownik "Superwizjera" TVN, opowiadał w niedzielę rano w TVN24 o swoim reportażu "Kompania Wowy broni Kijowa". Można go obejrzeć w TVN24 w niedzielę o 20 lub już teraz na TVN24 GO.
Przedlacki o ludziach Wowy: tacy sami jak my
- To są ludzie, którzy wszyscy mają jakąś swoją przeszłość, ale tutaj stają się ludźmi równymi - mówił Przedlacki o osobach, które walczą w kompanii. - Wowa, dowódca roty, który jest jednym z bohaterów reportażu, przed wojną zajmował się dostarczaniem mebli do szkół. Iryna pracowała w dużej firmie medialnej, Koja pracował w zakładzie. To są ludzie, którzy, mam nadzieję zobaczycie państwo, są dokładnie tacy sami jak my - opisał.
Na pytanie, czy mieli jakiekolwiek wątpliwości co do dołączenia do obrony Kijowa, odpowiedział, że nie. - Kolejki przed punktami poboru, rekrutacji, przyjęcia do wojsk obrony terytorialnej były bardzo długie - powiedział. - Do dzisiejszego dnia przychodzą ludzie, którzy chcą się zapisać - dodał.
Przedlacki poznał Wowę i jego ludzi na peryferiach Kijowa. - To był jeden z pierwszych dni, kiedy tutaj byłem, już dość dawno - mówił. - Od razu widziałem, że mam do czynienia z profesjonalistą, z kimś, kto naprawdę zna się na swoim fachu, bo Wowa jest po wyższej szkole, jest po szkole kadeckiej, ma wykształcenie wojskowe i to faktycznie można w nim poczuć. Za to też szanują go jego ludzie - opisał Wowę.
Przedlacki: spędziłem z nimi wiele, wiele dni i nadal jestem
Z rotą Wowy był też na froncie, w operacjach bardzo głęboko przy rosyjskich pozycjach. - Spędziłem z nimi wiele dni i nadal jestem - powiedział reporter, który połączył się ze studiem z miejsca stacjonowania kompanii Wowy. Zapowiedział, że w związku z tym powstanie kolejna część reportażu.
Z członkami kompanii przeprowadził wiele rozmów. - Pamiętam pytanie, które zadałem Wowie, że gdyby teraz, za minutę poszedł walczyć, to co powiedziałby rodzinie i on powiedział: powiedziałbym im, że u mnie wszystko w porządku, jest normalnie, nie martwcie się o mnie, jestem tutaj dla was - relacjonował.
ATAK ROSJI NA UKRAINĘ. TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24