Rebelianci o wyborach. Ustępstwo kryje pułapkę


Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow zabrał głos w imieniu rebeliantów w Donbasie i przekazał, że są gotowi przeprowadzić wybory lokalne na okupowanych przez siebie terytoriach zgodnie z prawem ukraińskim. Tyle że stawiają przy tym warunek, faktycznie oznaczający, że to ustępstwo pozorne. Wcześniej rebelianci w Doniecku ustalili, że głosowanie w ich regionie odbędzie się 18 października, w Ługańsku - 1 listopada. Oficjalnie data wyborów samorządowych na Ukrainie - 25 października.

O ustępstwach rebeliantów Siergiej Ławrow powiedział na konferencji w Moskwie.

Powiedział, że "republiki ludowe w Doniecku i Ługańsku są gotowe do przeprowadzenia wyborów lokalnych na podstawie ustawodawstwa ukraińskiego wraz z udziałem obserwatorów OBWE, monitorujących przebieg głosowania".

- Jednak one (republiki - przyp. red.) chciałaby konsultować wszystko z władzami Ukrainy - podkreślił Ławrow. Stwierdził, że w sprawie zorganizowania wyborów "republiki" mają szereg pytań, których nie mogą rozstrzygnąć bez udziału władz w Kijowie.

"Bez Prawego Sektora"

Kolejnym warunkiem, stawianym przez rebeliantów w sprawie wyborów lokalnych jest odsunięcie od procesu wyborczego organizacji Prawy Sektor i innych - jak ujął Ławrow - radykałów.

"To akurat jest sprzeczne z przepisami ukraińskimi, ponieważ Prawy Sektor i inne organizacje mają prawo uczestniczyć w wyborach" - napisał ukraiński portal censor.net.

Wybory samorządowe na Ukrainie zostały zaplanowane na 25 października. Posłowie zdecydowali, że głosowanie nie odbędzie się na okupowanym przez Rosję Krymie ani na terenach zajętych przez prorosyjskich separatystów w Donbasie.

- Uważamy, że taki mechanizm daje możliwość przeprowadzenia wyborów wszędzie tam, gdzie będzie pewność, że będą one uczciwe, przejrzyste i bezpieczne dla uczestników procesu wyborczego – oświadczył szef parlamentarnej frakcji prezydenckiego Bloku Petra Poroszenki, Jurij Łucenko.

"Imitują proces"

Wcześniej rebelianci w Donbasie wyznaczyli swoje daty wyborów lokalnych: w tzw. Donieckiej Republice Ludowej głosowanie miałoby odbyć się 18 października, w samozwańczej Ługańskiej Republice Ludowej - 1 listopada.

- Nasze kroki w tej sprawie są spowodowane działaniami władz ukraińskich, które imitują proces pokojowego uregulowania sytuacji w Donbasie - uzasadniał decyzję "premier" republiki donieckiej Aleksandr Zacharczenko. Zarzucił ekipie w Kijowie, że "pracuje nad przepisami w sprawie wyborów lokalnych bez konsultacji z Donbasem".

Wczoraj premier Arsenij Jaceniuk oświadczył, że próba zorganizowania przez rebeliantów własnych wyborów będzie łamaniem porozumień pokojowych w Mińsku.

Prezydent Petro Poroszenko ogłosił z kolei, że w przypadku łamania ustaleń pokojowych nie dojdzie do wprowadzenia zmian do konstytucji, dotyczących decentralizacji władzy na Ukrainie.

Autor: tas//gak / Źródło: RIA Nowosti, censor.net, UNIAN, Radio Swoboda

Tagi:
Raporty: