Ratownicy wierzą, że Fossett żyje


Śmigłowce z wykorzystaniem wizjerów termicznych i kamer podczerwieni szukają nad pustynią w Nevadzie zaginionego milionera i poszukiwacza przygód Steve'a Fossetta. Ratownicy nie tracą nadziei, że Fosset żyje.

- Przeszukiwanie pustyni na terenach Nevady jest wyjątkowo trudno. Jest tam dużo wąwozów i kanionów. Dlatego w akcji używamy specjalistycznego sprzętu elektro-optycznego - mówi Jeff Bese, z Narodowej Straży Powietrznej Nevady. - Szukamy czegokolwiek, wszystkiego co odróżnia się od podłoża, może będzie to jakaś część samolotu - dodaje.

W poszukiwaniach zaginionego uczestniczą ratownicy z trzech amerykańskich stanów. Ekipy posługują się zaawansowanym sprzętem m.in. śmigłowcami z wykorzystaniem wizjerów termicznych i kamer podczerwieni.

W akcję włączyli się także znajomi milionera, którzy poszukują przyjaciela za pomocą zdjęć satelitarnych serwisu Google. Zarówno oni, jak i ratownicy liczą, że Fossett nadal żyje.

- Ten facet ma umiejętność przetrwania - zapewniała major Cynthia Ryan. - Jeżeli ma wodę, a w samolocie była i woda i jedzenie, to jest w stanie przeżyć przynajmniej dwa tygodnie - pocieszała.

63-letniego Fossetta po raz ostatni widziano, gdy w poniedziałek wystartował z ranczo w Nevadzie małym jednosilnikowym samolotem. Nie zgłosił planu lotu i nie nawiązał kontaktu radiowego z kontrolerami ruchu lotniczego.

Fossett, który zasłynął samotnymi lotami samolotem i balonem dookoła Ziemi, zaginął w rejonie pomiędzy górami a pustynią, gdzie wieją potężne i zdradliwe wiatry. Konsultowani przez ratowników doświadczeni piloci sądzą, że samolot Fossetta mógł paść ofiarą właśnie takiego porywu wiatru i rozbił się na pustyni.

Źródło: Reuters, TVN24