Dwie osoby, w tym dziecko, zginęły, a dwie inne zostały ranne w Kilis w pobliżu granicy Syrii. Na turecką miejscowość spadły rakiety wystrzelone z syryjskiego terytorium. To kolejny poważny incydent w regionie, w którym od 27 lutego obowiązuje zawieszenie broni.
Rozejm nie przewiduje wstrzymania ataków przeciwko dżihadystycznemu tzw. Państwu Islamskiemu oraz związanemu z Al-Kaidą Frontowi al-Nusra. Operacje militarne przeciwko nim prowadzi syryjska armia rządowa, rosyjskie lotnictwo i dowodzona przez USA koalicja. To właśnie dżihadyści stoją za rakietowym ostrzałem tureckiego terytorium.
Eksplozje na pograniczu
Na Kilis spadło osiem rakiet wystrzelonych z terenów kontrolowanych przez tzw. Państwo Islamskie. - Pierwszy pocisk spadł na puste pole. Kiedy zaczęli się wokół tego miejsca zbierać ludzie, zaczął się ostrzał na całego - mówi burmistrz miasteczka, Hasan Kara.
- Strzelali z premedytacją. Rakiety nadleciały z terenów pod kontrolą Daesh - dodał Kara. Jeden z pocisków spadł w pobliżu szpitala. Jedną z ofiar śmiertelnych jest pięcioletnie dziecko. Inny pocisk spadł koło szkoły średniej. Turecka armia odpowiedziała ogniem na ten ostrzał.
Optymistka Mogherini
Rozejm w Syrii generalnie jest przestrzegany - oceniła we wtorek szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini w trakcie debaty w Parlamencie Europejskim w Strasburgu. Jak dodała, po raz pierwszy od pięciu lat w wielu miejscach Syrii panuje względny spokój. Według Mogherini zarówno specjalny wysłannik ONZ ds. Syrii Staffan de Mistura, jak i przedstawiciele USA i Rosji oceniają, że "zaprzestanie działań zbrojnych w zasadzie się utrzymuje, choć dochodzi do naruszeń w różnych miejscach Syrii".
- Przez tydzień od końca lutego sytuacja znacząco się poprawiła w porównaniu z poprzednimi tygodniami. Oznacza to, że być może po raz pierwszy od pięciu lat trwania tego konfliktu widzimy w wielu miejscach Syrii względny spokój - powiedziała szefowa unijnej dyplomacji.
W jej opinii Rosja i USA koordynują monitorowanie przestrzegania rozejmu i próbują zmniejszać napięcia. - Ci, którzy mówią o nowej zimnej wojnie powinni zejść na ziemię i przyjrzeć się tej koordynacji - powiedziała. Ostrzegła, że wciąż możliwa jest ponowna eskalacja konfliktu. - Sytuacja jest bardzo napięta, codziennie nadchodzą nowe niepokojące sygnały - przyznała Mogherini.
Prowadzone pod egidą ONZ negocjacje w sprawie zakończenia konfliktu syryjskiego formalnie rozpoczęły się 29 stycznia, ale zostały zawieszone już 3 lutego, gdy syryjskie wojska wierne prezydentowi Baszarowi el-Asadowi przy wsparciu rosyjskiego lotnictwa przełamały okrążenie wokół dwóch strategicznych wiosek na północ od Aleppo, obleganych od prawie trzech lat przez siły opozycyjne.
Autor: //gak / Źródło: reuters, pap
Źródło zdjęcia głównego: Orlok / Shutterstock.com