Hiszpańskie Kortezy zdecydowanie opowiedziały się we wtorek przeciw referendum niepodległościowemu w Katalonii. Rząd regionalny w Barcelonie przy silnym wsparciu mieszkańców planował zorganizować plebiscyt 9 listopada.
Po siedmiogodzinnej debacie niższa izba hiszpańskiego parlamentu zgodnie z przewidywaniami odrzuciła wniosek. Przeciw było 299 z deputowanych, 47 za, a jeden się wstrzymał od głosu. Kongres Deputowanych liczy 350 foteli.
- Nie wyobrażam Hiszpanii bez Katalonii, ani Katalonii poza Hiszpanią i Europą - oświadczył szef rządu w Madrycie, Mariano Rajoy, uważany za zdecydowanego krytyka katalońskiego referendum. Przewodniczący socjalistów Alfredo Perez Rubalcaba zaproponował zmiany w konstytucji, pozwalające na większą decentralizację państwa i federalizację Hiszpanii.
Katalończycy będą szukać innych środków
Głównymi orędownikami niepodległości Katalonii są katalońscy nacjonaliści z regionalnej partii Konwergencja i Związek (CiU). Chcą, by w referendum zostały zadane dwa pytania: "czy chcesz, aby Katalonia była państwem?" i "czy chcesz, aby to państwo było niepodległe?".
Po wtorkowym głosowaniu w Kongresie Deputowanych władze regionalne oświadczyły, że będą szukać innych legalnych środków, pozwalających na przeprowadzenie plebiscytu 9 listopada. We marcu Trybunał Konstytucyjny częściowo anulował przegłosowaną w styczniu br. przez kataloński parlament "deklarację suwerenności". Służyła ona za podstawę przeprowadzenia referendum. Sąd orzekł, że niezgodna z hiszpańską konstytucją jest zasada, z której wynika, że "naród Katalonii (...) jest suwerennym podmiotem z politycznego i prawnego punktu widzenia". Trybunał przyznał jednak narodowi katalońskiemu "prawo do decydowania, pod warunkiem, że nie chodzi o prawo samostanowienia, które jest nieuznawane przez konstytucję".
Dużo wnoszą, mało dostają?
Według hiszpańskich danych zamieszkana przez 7,5 mln ludzi Katalonia wytwarza ok. 18 proc. hiszpańskiego PKB. Katalończycy uważają jednak, że dostają z powrotem nieproporcjonalnie mniej z podatków ściąganych przez rząd centralny, a dzięki ich pracowitości i gospodarności utrzymuje się inne, bardziej zacofane regiony kraju.
Autor: kg\mtom / Źródło: PAP