Władimir Putin obiecał wezwać prorosyjskich separatystów, by odwołali zaplanowane wybory na kontrolowanych przez nich częściach Ukrainy, poinformował prezydent Petro Poroszenko. Kijów konsekwentnie stara się do wyborów na terenach separatystów nie dopuścić i zapowiada, że nie uzna ich rezultatów.
Na mocy porozumień mińskich z lutego 2015 roku wybory lokalne na terenach kontrolowanych przez prorosyjskich separatystów powinny odbyć się tak samo, jak na pozostałych obszarach Ukrainy. Jednak władze w Kijowie podkreślają, że jest to niemożliwe ze względu na trwający na wschodzie kraju konflikt i brak bezpieczeństwa.
"Putin dołoży wszelkich starań"
Mimo to separatyści zapowiedzieli zorganizowanie w październiku i listopadzie wyborów samemu. Kijów natychmiast zapowiedział, że nie uzna ich rezultatów.
- Putin obiecał dołożyć wszelkich starań i poinformować nas nie później niż we wtorek, że ta decyzja (o odwołaniu przez separatystów własnych wyborów lokalnych) zostanie podjęta - prezydent Ukrainy powiedział w telewizyjnym wywiadzie.
Optymizm po spotkaniu w Paryżu
W piątek w Paryżu odbyły się rozmowy przywódców krajów tzw. formatu normandzkiego, czyli Niemiec, Francji, Ukrainy i Rosji, w sprawie uregulowania sytuacji w Donbasie.
Jak Poroszenko mówił bezpośrednio po ich zakończeniu, w czasie spotkania uzyskał "jasne i zdecydowane" wsparcie swego stanowisko w sprawie "niedopuszczenia do zorganizowania +sfingowanych+ wyborów (na wschodzie Ukrainy) 18 października i 1 listopada". Zaznaczył, że w myśl porozumień z Mińska wybory powinny odbyć się "wyłącznie zgodnie z ukraińskim prawem, a kryteria procesu wyborczego powinny odpowiadać kryteriom OBWE".
Autor: mm//gak / Źródło: reuters, pap