Biden i Modi o puczu w Mjanmie. Oświadczenie Departamentu Stanu USA

Źródło:
PAP

Stany Zjednoczone stoją po stronie obywateli Mjanmy (Birmy) i popierają ich prawa do pokojowego gromadzenia się – powiedział rzecznik Departamentu Stanu Ned Price. Kwestię protestów Birmańczyków w związku z puczem wojskowym, do którego doszło w tym kraju w ubiegłym tygodniu, poruszyli prezydent USA Joe Biden oraz premier Indii Narendra Modi, którzy rozmawiali telefonicznie w poniedziałek.

Jak przekazał w oświadczeniu po poniedziałkowej rozmowie prezydenta USA Joe Bidena i premiera Indii Narendry Modiego Biały Dom, obaj przywódcy zgodzili się co do tego, że rządy prawa i proces demokratyzacji Mjanmy powinny zostać utrzymane.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>>

Wcześniej zaniepokojenie sytuacją w tym kraju wyraził rzecznik Departamentu Stanu Ned Price. Cytowany przez Agencję Reutera oświadczył, że USA stoją po stronie Birmańczyków i popierają ich prawo do pokojowego gromadzenia się. Dodał, że Ameryka jest zaniepokojona ograniczeniami, jakie wobec swoich obywateli wprowadza junta wojskowa.

Price zadeklarował jednocześnie, że Stany Zjednoczone starają się jak najszybciej sfomułować odpowiedź na przejęcie w Mjanmie władzy przez armię.

Władze blokują sieć

W ostatnich dniach w Mjanmie dochodzi do poważnych zakłóceń dostępu do sieci. Dostęp do Twittera i Instagrama został znacznie ograniczony – najprawdopodobniej w celu uciszenia protestu, który również jest obecny w mediach społecznościowych. Wśród uczestników protestów i osób popierających opozycję wobec junty popularne są hashtagi: #WeNeedDemocracy (Potrzebujemy Demokracji), #HeartheVoiceofMyanmar (Usłyszcie Głos Mjanmy)i #Freedomfromfear (Wolność od Strachu) zostały użyte miliony razy – podaje AFP.

W czwartek junta nakazała odcięcie Facebooka - głównego narzędzia komunikacji dla milionów Birmańczyków. Sieci te są wykorzystywane do "wywoływania nieporozumień wśród opinii publicznej" – tak ministerstwo transportu i komunikacji uzasadniło blokadę w dokumencie, z którym mogła zapoznać się AFP.

Protesty po przewrocie wojskowym w Mjanmie

W Mjanmie narasta społeczny sprzeciw wobec przeprowadzonego w poniedziałek zamachu stanu, w wyniku którego władzę nad krajem przejęła armia z generałem Min Aung Hlaingiem na czele. Do akcji strajkowej zainicjowanej przez lekarzy zaczęli przyłączać się również nauczyciele i przedstawiciele innych zawodów. Narodowa Liga na rzecz Demokracji (NLD) wyraziła w piątek poparcie dla kampanii nieposłuszeństwa społecznego wobec wojskowej junty, która odsunęła ją od władzy. Partia obiecała pomoc zatrzymanym i zwolnionym z pracy za sprzeciwianie się puczystom.

Według informacji NLD laureatka Pokojowej Nagrody Nobla i liderka tej partii Aung San Suu Kyi znajduje się w areszcie domowym w stolicy kraju Naypyidaw, a stan jej zdrowia jest dobry.

NLD rządziła Mjanmą od 2016 roku. Armia twierdzi, że w czasie wyborów parlamentarnych z listopada 2020 roku dochodziło do oszustw, choć birmańska komisja wyborcza nie dopatrzyła się nieprawidłowości. Po zamachu stanu wojskowi utworzyli Radę Zarządzania Państwem i zapowiedzieli nowe wybory za rok.

Suu Kyi została oskarżona o nielegalne posiadanie krótkofalówek, a zatrzymany również podczas puczu prezydent U Win Myint – o złamanie przepisów przeciwepidemicznych. Zarzuty formalnie umożliwiają przetrzymywanie ich do 15 lutego.

Autorka/Autor:ft//now

Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: